• Dla posła Kukiz'15 odstawiono dziwne przedstawienie wokół informacji o wypadku premier Beaty Szydło i jej stanu zdrowia.
• - Mówi się, że nic się nie stało... A premier na drzewie. Jak było tak super, to dlaczego premier była na drzewie? - pytał w czwartek (16 lutego) Marek Jakubiak.
• Wobec propozycji opozycji, która chce odwołania szefa MSWiA w związku z kolizjami samochodów BOR, Jakubiak zapowiedział, że tego wniosku nie poprze.
Marek Jakubiak (Kukiz'15) skrytykował sytuację, która zaistniała wokół Biura Ochrony Rządu (BOR). Zdaniem posła w sześć dni od wypadku premier Beaty Szydło w Oświęcimiu usłyszeliśmy już wszystko - że BOR był winny i że nie popełniono błędów.
- Tę sprawę wywołano. Nagle zrobiono konferencję i mówi się, że nic się nie stało... A premier na drzewie. Jak było tak super, to dlaczego premier była na drzewie? - pytał w czwartek (16 lutego) Jakubiak w RMF FM. Dla posła BOR ma za cel przewidywać i zapobiegać takim wydarzeniom.
Opozycja zdecydowała się sama wyciągać wnioski po tym, jak premier trafiła do szpitala. Politycy klubów opozycyjnych podali pod obrady Sejmu kolejny wniosek o odwołanie ministra Mariusza Błaszczaka. Odpowiada on za BOR, bo to pod jego resort przypada kontrola służby.
Czytaj też: Wywiad z posłem PSL w nim także o wypadku premier
Jakubiak nie chce popierać tak zgłaszanych wniosków.
- Nie poprę dymisji ministra Błaszczaka - powiedział w radiowym wywiadzie Jakubiak. - Jego gafa z konferencją prasową (w sobotę 11 lutego - red.) to był błąd - podkreślił Jakubiak. Z relacji i z przebiegu wydarzeń jaki przedstawił sam minister Błaszczak, o wypadku premier dowiedział się gdy trwały obchody miesięcznicy smoleńskiej. Jako prominentny polityk PiS odwiedza Krakowskie Przedmieście 10 każdego miesiąca.
- Widziałem go na miesięcznicy - stwierdził Jakubiak. Poseł dał do zrozumienia, że minister powinien był opuścić spotkanie okolicznościowe i udać się do resortu, jeśli nie na miejsce.
Jarosław Kaczyński u premier Beaty Szydło w szpitalu
- Prezes PiS Jarosław Kaczyński odwiedził przebywającą w szpitalu premier Beatę Szydło - poinformowała na Twitterze rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek we wtorek (14 lutego). Kaczyński przyniósł ze sobą bukiet róż - wynikało ze zdjęć opublikowanych przez Mazurek.
Czytaj też: Politycy Kukiz'15 chcą zmian w gabinetach politycznych
Premier w czwartek (16 lutego) nadal była hospitalizowana w warszawskiej placówce medycznej. Zaczęła jednak wypełniać swoje obowiązki.
List do rodziny mężczyzny, który uczestniczył w kolizji
- Potwierdzam, że pani premier Beata Szydło wysłała list do pana Sebastiana - powiedziała Witek. - Wokół wypadku i tego młodego człowieka jest duży szum medialny, pojawiają się próby upolityczniania sprawy. Pani premier, która jest matką dwóch synów rozumie, co musi przeżywać ten młody chłopak i jego rodzina.
Jak zaznaczyła, premier Beata Szydło chce, żeby kierujący seicento młody chłopak "wiedział, że jako obywatele są równi wobec prawa, że w postępowaniu mają te same prawa i obowiązki".
Premier Beata Szydło w liście do kierowcy seicento, z którym w Oświęcimiu zderzyła się jej limuzyna podkreśliła, że z jej strony jest oczekiwanie, że ta sprawa będzie potraktowana jak każde inne takie zdarzenie. Jako obywatele przed organami sprawiedliwości jesteśmy równi - napisała szefowa rządu do 21-latka. List upubliczniła TVP Info.
KOMENTARZE (3)
Do artykułu: Wypadek Beaty Szydło. Jakubiak: Mówią, że nic się nie stało... A premier na drzewie