Słowa szefowej niemieckiego MON Ursuli von der Leyen o potrzebie wspierania zdrowego demokratycznego oporu młodego pokolenia w Polsce to próba ingerencji w wewnętrzne sprawy naszego kraju - powiedział w piątek (3.11) szef MSZ Witold Waszczykowski.
• Szefowa niemieckiego MON stwierdziła, że trzeba wspierać "zdrowy demokratyczny opór młodego pokolenia w Polsce".
• Mamy nadzieję, że jest to po prostu lapsus językowy, jaki zdarzać się może politykom. Damy szansę wycofania się z tych słów bez tworzenia jakiegoś incydentu dyplomatycznego - ocenia Waszczykowski.
• Zapowiedział podjęcie starań, aby "w delikatny sposób (...) wyjaśnić sobie to, dlaczego tak niedopuszczalne słowa są publicznie wypowiadane".
Niemiecka polityk w czwartkowym wywiadzie udzielonym telewizji ZDF stwierdziła, że chciałaby "wziąć w obronę kraje wschodnioeuropejskie".
- Trzeba być świadomym tego, jaki wysiłek musieli podjąć Bałtowie, aby żyć w wolności, by stać się członkiem Unii Europejskiej, by spełnić kryteria strefy euro; jak dużo osiągnęła Polska, która z Solidarnością odgrywała rolę prekursora. Chcę kruszyć kopię o to, byśmy zbyt szybko nie rezygnowali (z krajów w Europie Środkowo-Wschodniej) - mówiła von der Leyen.
Minister obrony przypomniała, że jej dzieci studiowały w ramach wymiany Erasmus w Polsce w czasie, gdy doszło do zmiany władzy.
- Musimy wspierać ten zdrowy demokratyczny opór młodego pokolenia w Polsce - podkreśliła von der Leyen.
- Naszym zadaniem jest podtrzymywanie dyskursu, spieranie się z Polską i z Węgrami - zaznaczyła.
- Dlatego nie uważam, że powinniśmy iść do przodu w zbyt małych grupach, lecz musimy stale próbować pociągać za sobą całą Europę - dodała szefowa resortu obrony.
Do słów von der Leyen odniósł się w piątek dla portalu wPolityce szef polskiej dyplomacji. Jego zdaniem wypowiedź niemieckiej minister to przykład próby ingerowania niemieckiego polityka w wewnętrzne sprawy Polski.
- Jest to jedno z pierwszych tak dobitnych oświadczeń, które nie wiem czy zapowiada, czy jest przyznaniem się do tego, że strona niemiecka ingeruje w życie polityczne w Polsce. Przez ostatnie dwa lata słyszeliśmy od polityków niemieckich, że zachowują neutralność, a to co się dzieje w tamtejszych mediach to niezależne publikacje, na które władze niemieckie nie mają wpływu - mówił Waszczykowski.
Szef MSZ zapowiedział podjęcie starań, aby "w delikatny sposób, ponieważ w dalszym ciągu jesteśmy sąsiadami i przyjaciółmi, wyjaśnić sobie to, dlaczego tak niedopuszczalne słowa są publicznie wypowiadane".
- Mamy nadzieję, że jest to po prostu lapsus językowy, jaki zdarzać się może politykom. Damy szansę wycofania się z tych słów bez tworzenia jakiegoś incydentu dyplomatycznego - zaznaczył.
Waszczykowski był też pytany przez wPolityce o wyrok włoskiego sądu, o którym poinformowały w czwartek media, nakazujący rządowi Niemiec wypłatę odszkodowań gminie Roccaraso i rodzinom 128 ofiar hitlerowskiej masakry w listopadzie 1943 roku.
- To może być wskazówka, jak działać w tych sprawach. Na pewno warto przestudiować ten wyrok, warto przestudiować działanie sądu włoskiego i to może być wskazówka także dla naszych sądów, jak wyrokować w tej kwestii - ocenił polski minister.
Zgodnie z orzeczeniem sądu w Sulmonie Niemcy mają wypłacić 1,6 mln euro gminie Roccaraso, na terenie której doszło do egzekucji, oraz 5 mln euro spadkobiercom ofiar.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Witold Waszczykowski o słowach szefowej niemieckiego MON: to próba ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski