• Jeśli strona polska otrzyma dostęp do punktów identyfikacji migrantów, wtedy nasz kraj ich przyjmie - mówi Witold Waszczykowski.
• Nie przyjmiemy migrantów zmuszonych do przyjazdu do Polski wbrew ich woli.
• Zdaniem szefa MSZ Europa ponosi wielką odpowiedzialność za to, co dzieje się obecnie w Syrii, Iraku i Libii.
Wywiad z szefem polskiej dyplomacji ukazał się we włoskiej gazecie we wtorek, czyli dzień po jego wizycie w Rzymie i rozmowach z włoskim ministrem Paolo Gentilonim.
Na pytanie, czy Polska przyjmie 7 tys. uchodźców, co przewiduje unijny plan ich rozmieszczenia, szef polskiej dyplomacji odparł: "Tak, ale pod pewnymi warunkami". "Nie przyjmiemy - wyjaśnił - migrantów zmuszonych do przyjazdu do Polski wbrew ich woli".
"Żadnej przymusowej relokacji" - oświadczył Waszczykowski powtarzając to, co mówił podczas poniedziałkowego spotkania z Paolo Gentilonim w Wiecznym Mieście.
Zdaniem ministra "przymusowa relokacja migrantów do krajów, w których nie chcą oni być, byłaby stratą czasu", ponieważ wróciliby oni tam, gdzie otrzymają wyższe zasiłki. Poza tym uchodźcy muszą udowodnić swą tożsamość i nie mogą stanowić żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski.
Czytaj też: Imigranci w Polsce: wiosną trafi wielka fala imigrantów
"A zatem, jeśli otrzymamy dostęp do hot spotów - punktów identyfikacji migrantów na Lampedusie i w Grecji, by móc ich wyselekcjonować, wtedy ich przyjmiemy" - oznajmił. Następnie zauważył w rozmowie z włoskim dziennikiem: "Problem jest po waszej stronie. Nie możecie wy ich wybierać, a potem wysyłać ich nam".
Waszczykowski wyraził opinię, że Europa ponosi wielką odpowiedzialność za to, co dzieje się obecnie w Syrii, Iraku i Libii, ponieważ "przez wiele lat nie dokładała starań, aby rozwiązać trwające tam kryzysy czy wręcz była całkowicie nieobecna".
Odpowiadając na pytanie, dlaczego Polska nie okazuje solidarności w sprawie migrantów, minister odparł: "Solidarność to droga dwukierunkowa, wy nam to pokazujecie, my pokazujemy to wam, przyjmując na przykład milion uchodźców z Ukrainy, przebywających obecnie w Polsce". "Wy widzicie tylko migrantów, którzy przybywają z południa, a my tych ze wschodu"- dodał.
Następnie minister ocenił, że aby mieć wspólną politykę imigracyjną "trzeba mieć wspólną definicję niebezpieczeństwa". A tego nie ma, co uniemożliwia prowadzenie wspólnej polityki zagranicznej - wskazał.
Waszczykowski nie chciał ocenić polityki kanclerz Angeli Merkel w sprawie przyjmowania uchodźców. Stwierdził: "Latem zeszłego roku byliśmy zaskoczeni brakiem konsultacji i współpracy oraz zbyt optymistyczną i idealistyczną postawą". W jego opinii jest to "problem dla wszystkich".
W nawiązaniu do sytuacji na Ukrainie podkreślił: "My widzimy niebezpieczeństwo na południu, ale wy zaś nie możecie przymykać oczu na imperialistyczne ambicje Rosji".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Waszczykowski: Żadnej przymusowej relokacji emigrantów