W Katowicach manifestacja sprzeciwu wobec nacjonalistów

W Katowicach manifestacja sprzeciwu wobec nacjonalistów
Manifestanci zebrali się przy pomniku Wojciecha Korfantego - w tym samym miejscu, w którym 25 listopada demonstrowali narodowcy (fot. Róża Thun/twitter)

Ponad 100 osób uczestniczyło w niedzielę (3 grudnia)w Katowicach w manifestacji sprzeciwu wobec działań skrajnych nacjonalistów. To reakcja na demonstrację zorganizowaną przez środowiska narodowe, których przedstawiciele powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia europosłów PO.

• Organizatorzy niedzielnej manifestacji podkreślali, że chcą pokazać "pokojową, otwartą, uśmiechniętą i tolerancyjną twarz Katowic".

• Przekonywali, że miasto, które jest stolicą metropolii, chce się rozwijać, przyciągać ciekawych i kreatywnych ludzi, musi być otwarte i tolerancyjne.

Niedzielną akcję zorganizowali przedstawiciele m.in. Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Komitetu Obrony Demokracji, a także stowarzyszeń BoMiasto.pl i Tęczówka. Manifestanci zebrali się przy pomniku Wojciecha Korfantego - w tym samym miejscu, w którym 25 listopada demonstrowali narodowcy. "Precz z faszyzmem", "Wolność, równość, tolerancja", "Faszyzm tu nie przejdzie" - skandowali manifestanci.

Na demonstracji była obecna posłanka do Parlamentu Europejskiego Róża Thun, której zdjęcie także zawieszono na atrapie szubienicy. W swoim wystąpieniu dziękowała za słowa poparcia, jakie otrzymała po demonstracji narodowców. "To, że kilku chuliganów wyrabia jakieś straszne rzeczy, nie zmieni mojego stosunku do Katowic" - zapewniła.

"Wy ratujecie nasz wizerunek w Unii Europejskiej, bo on jest przez takie wybryki bardzo nadszarpnięty. Nie tylko przez te wybryki oczywiście. Wybryk wybrykiem, najgorsze jest to, że (…) na to nie ma reakcji, że taki ONR jest ciągle jeszcze organizacją legalną" - mówiła. "Jak to jest możliwe, że wyciąga się z marszów protestacyjnych pokojowo protestujących z białymi rożami, spisuje (…), a tutaj bezkarnie kilku chuliganów wyrabia rzeczy okropne. To jest skandal" - dodała Thun.

Szef katowickiej PO Jarosław Makowski powiedział, że kiedy zobaczył relację z demonstracji sprzed tygodnia, poczuł "wkurzenie i oburzenie". "Jesteśmy tutaj, bo nie godzimy się na faszyzm, ale moje oburzenie rosło tym bardziej, kiedy widziałem reakcję naszych władz, naszego rządu, ministrów i polityków partii rządzącej" - powiedział.

Według niego, zjawisko skrajnego nacjonalizmu nie jest wcale "marginesem marginesu" i trzeba reagować. "Jesteśmy tu oczywiście dla siebie - bo cenimy wolność, tolerancję, godność i szacunek, ale jesteśmy także dla naszych dzieci, które tutaj są, i wnuków - żeby nigdy więcej nie musiały doświadczać zła nacjonalizmu, ksenofobii i antysemityzmu" - podkreślił Makowski.

"Nigdy więcej nie zgodzimy się na to, by panowała dyskryminacja, rasizm, ksenofobia, nietolerancja. Jesteśmy tutaj, bo nie jesteśmy obojętni. Zależy nam na tym, żeby pokazać i udowodnić, że jesteśmy miastem, regionem i krajem otwartym" - dodała posłanka Nowoczesnej Monika Rosa. Zaapelowała do rządu, by zdecydowanie reagował na niepokojące zjawiska. Zbyszek Zaborowski z SLD przekonywał, że Śląsk jest regionem tradycyjnie tolerancyjnym, łączącym różne nacje i kultury. "Musimy nacjonalistów, faszystów, ksenofobów pogonić precz z Górnego Śląska" - podkreślił.

Organizatorzy niedzielnej manifestacji podkreślali, że chcą pokazać "pokojową, otwartą, uśmiechniętą i tolerancyjną twarz Katowic". Przekonywali, że miasto, które jest stolicą metropolii, chce się rozwijać, przyciągać ciekawych i kreatywnych ludzi, musi być otwarte i tolerancyjne.

 

×

SŁOWA KLUCZOWE

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: W Katowicach manifestacja sprzeciwu wobec nacjonalistów

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!