• Luka kompetencyjna i pokoleniowa coraz bardziej doskwiera Polsce.
• W Polsce nie ma np. ślusarzy, tokarzy, spawaczy, inżynierów. A co jeszcze gorsze, coraz częściej nie ma studentów, a np. lekarze wyjeżdżają - mimo że już nie chodzi o pieniądze.
• Jak temu zaradzić? Jednej recepty nie ma, a rząd i politycy błądzą.
• Na razie pewne są tylko dalsze koszty zaniedbań. Polskie uczelnie publiczne - dotknięte niżem demograficznym - otwarcie już chcą zwiększonych nakładów na działalność.
Największą bolączką polskich uniwersytetów jest spadająca liczba studentów, zwłaszcza studiów niestacjonarnych – podkreślano na posiedzeniu podkomisji stałej do spraw nauki i szkolnictwa wyższego, które odbyło się 25 lutego, w Sejmie, a które poświęcone było sytuacji finansowej uczelni publicznych. Konkluzja z sejmowego posiedzenia jest jedna – uczelnie potrzebują większych środków finansowych na swoją działalność.
Trzykrotny spadek przychodów
Polskie uczelnie coraz bardziej odczuwają finansowo niż demograficzny. – Ten spadek od kilku lat jest bardzo, bardzo widoczny. Mniej w przypadku studiów stacjonarnych. Bo choć w niektórych uniwersytetach da się zauważyć powolny spadek studentów, to w niektórych liczba kandydatów wzrasta – mówił prof. dr hab. Bogdan Gregor, prorektor ds. ekonomicznych Uniwersytetu Łódzkiego.
Zobacz: Baza parlamentarzystów posłów i senatorów
Zwrócił jednak uwagę na malejącą z każdym rokiem liczbę studentów studiów podyplomowych i niestacjonarnych, co, jak zauważył, znacząco przekłada się na finanse uniwersytetów. – Coraz mniejsza liczba słuchaczy powoduje spadek przychodów własnych uczelni z tytułu opłat za kształcenie. W 2006 roku przychody z tego tytułu wyniosły 913 mln zł, w kolejnych latach spadały, osiągając poziom 580 mln zł w 2014 roku. Szczególnie ten problem odczuły Uniwersytet Szczeciński, Uniwersytet Adama Mickiewicza w Toruniu, które odnotowały trzykrotny spadek przychodów, Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy czy Katolicki Uniwersytet Lubelski – wymieniał prof. Gregor.
Kosztowna medycyna
Na problem finansów i zwiększenia nakładów na uczelnie publiczne zwrócił uwagę także prof. dr hab. n. med. Janusz Moryś, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Zaznaczył jednak, że uczelnie medyczne borykają się z nieco innym problemem. – Nie obserwujemy zmniejszenia liczby studentów. Wręcz przeciwnie, nasze główne kierunki odnotowują zwiększanie liczby studentów i mogłoby być ono pewnie jeszcze większe, gdyby były źródła finansowania na kierunki lekarskie, lekarsko-dentystyczne, farmacji i pielęgniarstwa – mówił prof. Moryś.
Czytaj dalej na portalu PulsHR.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Utracone pokolenie. Zaczyna brakować profesjonalistów, a z ich brakiem pojawiają się problemy dla kraju