Ustawa wiatrakowa to pozorny ukłon w stronę samorządów?

Ustawa wiatrakowa to pozorny ukłon w stronę samorządów?
Długi czas potrzebny na uchwalenie planów miejscowych działa na niekorzyść inwestycji wiatrowych (fot. pixabay)

• Projekt PiS zawiera przepisy przejściowe, które dają samorządom rok na uchwalanie planów miejscowych przewidujących lokalizację budynków mieszkalnych na podstawie przepisów dotychczasowych.
• Problem w tym, że przygotowanie i uchwalenie planu miejscowego jest bardzo kosztowne, do tego zajmuje gminom dużo więcej czasu.

Prawo i Sprawiedliwość przygotowało projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, który jest realizacja zapowiedzi partii w zakresie wprowadzenia ograniczeń w budowie farm wiatrowych w Polsce. Nowe przepisy mówią m.in. o minimalnej odległości od zabudowań mieszkalnych na poziomie 10-krotnej wysokości elektrowni wiatrowej.PiS, wspierany przez przeciwników wiatraków, zapewnia, że nie jest przeciwko czystej energii, czy przeciwko odnawialnej energii. Natomiast trzeba ucywilizować tę sprawę. Regulacje są potrzebne, bo znaczna część farm jest wybudowana na dziko w miejscach, które szkodzą zdrowiu i majątkowi.

Zdaniem przeciwników ustawy, nowe przepisy mogą nie tylko znacznie ograniczyć inwestycje w fermy wiatrowe, ale też odbić się na rozwoju mieszkalnictwa.

Czytaj też: Strona społeczna przeciwko zmianom proponowanym ws. wiatraków

- Jeżeli już istnieją farmy wiatrowe to w odległości ok. 2 km nie będzie można budować nowych budynków, gdzie obecnie można to robić w odległości kilkuset metrów. Na przestrzeni ok. 4 km nie będzie rozwoju budownictwa, co ograniczy możliwości rozwojowe gmin – zauważa Związek Gmin Wiejskich RP.

Przedstawiciele PiS przypominają z kolei, że projekt ustawy zawiera przepisy przejściowe, które przewidują „furtkę” dla takich sytuacji. Art. 30 ust.8 mówi bowiem, że „w ciągu 12 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy dopuszcza się uchwalanie planów miejscowych przewidujących lokalizację budynku mieszkalnego albo budynku o funkcji mieszanej, w skład której wchodzi funkcja mieszkaniowa, na podstawie przepisów dotychczasowych”.

Zobacz: Apel do Jarosława Kaczyńskiego ws. ustawy wiatrakowej

Problem w tym, że ukłon w stronę samorządów może okazać się tu pozorny.

- Przepis mówiący o 12 miesiącach nie rozwiązuje problemu. Rok to za mało czasu. Zwykle od momentu zainicjowania planu miejscowego do jego uchwalenia mija nawet dwa lata i to nie z winy gminy. Uchwalanie planu uzależnione jest od wielu konsultacji, analiz, które mogą rodzić problemy – podkreśla Edward Trojanowski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP.

Oprócz czasu, problemem w gminach mogą okazać się pieniądze, a właściwie ich brak.

Czytaj całość tutaj.

 

×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Ustawa wiatrakowa to pozorny ukłon w stronę samorządów?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!