• Małopolska, jak Mazowsze i Śląskie, za trzy lata chce zakończyć współpracę z Przewozami Regionalnymi.
• Największy przewoźnik w kraju dzieli dziś rynek z samorządowymi spółkami w sześciu województwach.
Utworzenie Związku Samorządowych Pracodawców Kolejowych pokazało, jak wielką część rynku przewozów pasażerskich opanowały powołane przez samorządy wojewódzkie regionalne spółki kolejowe. Do podpisanego 13 czerwca porozumienia przystąpiło w sumie jedenaście spółek z ośmiu województw Polski (m.in. samorządowe Koleje Mazowieckie, Koleje Dolnośląskie, Koleje Małopolskie, Koleje Śląskie, Koleje Wielkopolskie, Szybka Kolej Miejska, Łódzka Kolej Aglomeracyjna czy prywatna Arriva).
Dawny potentat traci pasażerów i całe regiony
Nie jest sprawą przypadku, że w tym gronie zabrakło największego na polskim rynku operatora, czyli Przewozów Regionalnych, mimo że jest on przecież spółką samorządową (aczkolwiek po przejęciu jesienią ubiegłego roku pakietu większościowego w spółce przez Agencję Rozwoju Przemysłu rola samorządów wojewódzkich uległa dużemu ograniczeniu, a sama spółka de facto wraca pod parasol państwa). Postępujący od kilku lat rozwój marszałkowskich spółek kolejowych odbywa się właśnie kosztem Przewozów Regionalnych. Choć sami marszałkowie unikają słowa „konkurencja” i wolą dyplomatycznie mówić o uzupełnianiu oferty, to rozbieżność interesów jest aż nadto widoczna.
Czytaj też: Powstaje ostateczna koncepcja e-dowodu. Pierwsze dokumenty w nowej odsłonie już za rok
Dane Urzędu Transportu Kolejowego nie pozostawiają zresztą złudzeń – o ile jeszcze w roku 2010 Przewozy Regionalne miały ponad 43,6 procent udziałów w rynku przewozów pasażerskich w Polsce (samorządowe Koleje Mazowieckie miały 20,3 proc. udziałów), a liczba potencjalnych konkurentów nie była jeszcze znacząca, to w ubiegłym roku udział Przewozów Regionalnych w rynku spadł już do 27,41 procent, Koleje Mazowieckie coraz wyraźniej depczą liderowi po piętach (22,56 proc. udziałów), zaś w regionach namnożyło się samorządowych spółek, które choć same nie mogą się równać z Przewozami Regionalnymi, to jednak w sumie zabierają im niemałą część klientów. Największy polski przewoźnik traci zresztą nie tylko udziały w rynku, ale nawet możliwość konkurowania na nich, gdyż już dziś praktycznie nie istnieje w województwie mazowieckim i śląskim (obsługuje wyłącznie tzw. stykówki, czyli połączenia międzyregionalne), a za trzy lata ma zniknąć także z Małopolski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Usamorządowienie Przewozów Regionalnych okazało się niewypałem. Spółka wraca pod parasol państwa