Były minister sprawiedliwości jasno broni stanowiska PO, które wypracowano w 2015 roku. Rząd Ewy Kopacz, w którym Budka był ministrem, miał "zabezpieczyć Polaków przed migracją zarobkową" i nieść pomoc potrzebującym z Syrii.
• Temat migracji wraca po wezwaniach Komisji Europejskiej (KE), która chce od władz w Warszawie kooperacji.
• Na przyjęcie migrantów relokowanych z innych krajów nie chcą się zgadzać premier i np. Mariusz Błaszczak.
• Dla opozycji, którą np. reprezentuje Borys Budka, to skrajna nieodpowiedzialność.
• Liderzy UE, w tym Donald Tusk, nie wykluczają że odwołają się do prawa UE jeśli opór nadal będzie mocny w Warszawie, czy w Budapeszcie.
Temat uchodźców wraca po apelu Komisji Europejskiej (KE) z środy (17 maja). Komisarze liczą, że wszystkie kraje, solidarnie zdecydują się odciążyć współczłonków w pomocy migrującym. Polskie stanowisko jest jasne i wyrazili je liderzy administracji, premier Beata Szydło i szef MSWiA Mariusz Błaszczak - Polska migrantów nie przyjmie.
- Spodziewaliśmy się takiej postawy na niekorzyść interesów Polski - mówił w TVP Info szef MSWiA. Nawiązywał przy tym do decyzji UE o wyborze Donalda Tuska na kolejną kadencję jako szefa Rady Europejskiej. - Mówienie o konsekwencjach braku wykonania złej decyzji jaką podjął rząd koalicji PO-PSL, zgadzając się przez łamanie solidarności Grupy Wyszehradzkiej i przyjmowanie tysięcy muzułmańskich uchodźców do Polski, to szkodzenie naszemu krajowi. Nie spodziewaliśmy się niczego dobrego po Tusku. Donald Tusk zaatakował Polskę i Polaków tymi wypowiedziami - stwierdził minister Błaszczak.
Więcej o słowach ministra Mariusza Błaszczaka przeczytasz tutaj.
W czwartek (18 maja) do tego stanowiska odnosił się polityk PO, Borys Budka. Były szef Resortu Sprawiedliwości w rządzie Ewy Kopacz bronił decyzji, jaką podejmowała premier PO w 2015 roku.
- Rozróżnialiśmy i rozróżniamy kwestię imigrantów od uchodźców - przekonywał w Radiu Zet Budka. - Musimy rozmawiać z naszymi partnerami, a rząd prowadzi nas drogą oburzenia się na świat. Byłem w rządzie, który wynegocjował dobre warunki (w 2015 r.). My zabezpieczyliśmy Polaków przed migracją zarobkową przed narażaniem bezpieczeństwa.
Czytaj też: PSL chce przyjmować bardzo konkretnych uchodźców
Dla Borysa Budki kluczem w słowach ministra Błaszczaka jest manipulacja, w której zrównuje on osoby uciekające przed wojną z terrorystami. Zaniem polityka opozycji to niedopuszczalna forma wypowiedzi.
Ikoniczne siedem tysięcy
Zdaniem Budki jego formacja dwa lata temu nie zgodziła się na automatyzm kwotowy, który miałby oddelegować odgórnie przypisaną liczbę migrantów i uchodźców do danego kraju UE. To Budka poczytuje za sukces osobisty Ewy Kopacz.
Należy jednak nadmienić, że w wyniku negocjacji z UE Polska miała przyjąć 7 tysięcy osób. Z tego zobowiązania poprzedników rzad Beaty Szydło się nie wywiązał. Dla opozycji to godząca w kraj i reputację RP decyzja.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Uchodźcy. Budka podkreśla, że PO mówi nie migrującym dla zarobków