• Stanisław Ciosek, były ambasador RP w ZSRR i Rosji stwierdził, że o istnieniu akt TW "Bolka" odnalezionych przez IPN w domu gen. Kiszczaka wiedziano w środowisku PZPR.
• Dyplomata precyzował rolę gen. Kiszczaka i Lecha Wałęsy w czasie przełomowych, historycznych wydarzeń lat 1989 i 1990.
- Wszyscy szeptaliśmy, że na pewno gdzieś takie kwity będą trzymać różni ludzie - mówił Stanisław Ciosek, były ambasador Polski w ZSRR, a potem w Rosji, podczas porannej audycji na antenie Radia Zet w poniedziałek (22 lutego). - To była tajemnica poliszynela. Tym jednak, że dokumenty chciała sprzedać żona po śmierci generała byłem zniesmaczony - dodawał Ciosek. W jego ocenie Czesław Kiszczak trzymał dokumenty dla własnej „asekuracji”.
- Sam Kiszczak dobrze znał Wałęsę z dokumentów, które były tak chętnie płodzone, ale osobiście nie znali się dobrze - precyzował relacje generała i byłego prezydenta dyplomata. - Nie widziałem, by rzucali się sobie w ramiona - konstatował.
Przeczytaj: Jarosław Kaczyński zapowiada audyt rządów PO
W swojej ocenie przeszłości, gość Radia Zet mówił, że może zaświadczyć o niezłomności Wałęsy. Precyzował też, że w czasie przełomu (lata 1989/1990) kompromitowanie strony solidarnościowej, w tym Lecha Wałęsy było niestosowne.
Ciosek zaznaczył, że nie można odmówić Wałęsie woli szukania porozumienia w czasie wydarzeń Okrągłego Stołu.