• Postępowanie w sprawie prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego zostało zainicjowane zawiadomieniami różnych osób fizycznych i prawnych - podała katowicka prokuratura.
• W ten sposób sprostowała przekazaną wcześniej informację, że zawiadomienie złożył jeden z niedopuszczonych do orzekania sędziów TK.
Prokuratura Regionalna w Katowicach poinformowała w czwartek (18.08), że wszczęła śledztwo w sprawie przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego. Chodzi o kwestię niedopuszczenia do orzekania trzech sędziów wybranych przez obecny Sejm i naruszenia praw pracowniczych.
- Chciałbym sprostować - śledztwo w tej sprawie zostało wywołane (...) w oparciu o zawiadomienia o przestępstwie złożone w tej sprawie złożone przez różne osoby fizyczne, jak i prawne. Sędzia (TK Mariusz) Muszyński w tej sprawie formalnie nigdy nie inicjował postępowania - powiedział dziennikarzom rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach Ireneusz Kunert. Sprecyzował, że śledztwo zostało wszczęte 20 lipca.
Sprecyzował też, że po zawiadomieniach - złożonych w różnych prokuraturach - i przekazaniu sprawy przez Prokuratora Generalnego do Katowic, sędzia Muszyński został przesłuchany jako świadek.
Do sprawy odniósł się też sam sędzia TK Mariusz Muszyński.
- Nie składałem żadnego zawiadomienia do prokuratury ws. niedopuszczania mnie i dwóch innych sędziów Trybunału Konstytucyjnego do orzekania - powiedział sędzia Muszyński. Przyznał, że kilka tygodni temu składał w katowickiej prokuraturze zeznania jako świadek.
Podkreślił, że jeszcze nie dostał odpowiedzi prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego na swój list w sprawie dopuszczenia jego oraz dwóch innych sędziów wybranych w grudniu 2015 r. do orzekania w TK. W czwartek Rzepliński powiedział PAP, że odpowiedział już na to pismo; nie ujawnił szczegółów.