Kwestia uchodźców budzi różne emocje i jest wykorzystywana podczas kampanii wyborczej. Tak twierdzi minister obrony Tomasz Siemoniak.
- Sprawa uchodźców wywołuje zmienne emocje i - choć to źle - jest elementem kampanii wyborczej - powiedział we wtorek wicepremier, minister obrony Tomasz Siemoniak. Rok rządów Ewy Kopacz ocenił jako najtrudniejszy w ośmioletniej historii rządów PO-PSL.
Odnosząc się do dyskusji o uchodźcach i liczbie, jaką mogłaby przyjąć Polska, Siemoniak powiedział: - Za wcześnie mówić o liczbach, dajmy popracować naszym ministrom spraw wewnętrznych. Nawiązał do wtorkowego spotkania ministrów SW UE, planowanego na środę szczytu oraz poniedziałkowych rozmów szefów dyplomacji V4 i przedstawicieli luksemburskiej prezydencji.
- Nasze stanowisko jest jasne, mówiła o tym premier Ewa Kopacz w wystąpieniu telewizyjnym - zaznaczył szef MON. - Zbiorą się przedstawiciele wielu państw, które mają różne spojrzenia. Miejmy nadzieję, że będzie wypracowane wspólne stanowisko - powiedział Siemoniak dziennikarzom.
Rozmawiajmy bez emocji
Nawiązał też do przedstawiania potencjalnych uchodźców w Polsce jako fundamentalistycznego zagrożenia i do wykorzystywania tematu w kampanii wyborczej.
- Myślę, że tej dyskusji towarzyszą takie emocje, emocje kampanijne; już dwa tygodnie mijają od kiedy premier zaprosiła liderów opozycji na spotkanie do kancelarii, żeby porozmawiać bez emocji, bez mediów. Nie przyjęli tego zaproszenia i dzieje się to, co się dzieje - bardzo gorąca debata w Sejmie. Źle, że ta bardzo trudna kwestia, która nie jest do prostego podejścia, jest elementem kampanii wyborczej, co widzieliśmy w ubiegłym tygodniu - podkreślił Siemoniak.
- Oceniam, że nasza opinia publiczna jest bardzo zainteresowana tą sprawą, i jak w każdej sprawie, która jest tak gorąca, tak emocjonalna, nastroje są po prostu zmienne - powiedział wicepremier, pytany o sondaż wykazujący niechęć większości Polaków do przyjęcia uchodźców.
Zmienne nastroje, zmienne nastawienie
- Jednego dnia widzimy tragiczne obrazki dzieci, które zginęły przy desperackich próbach pokonania morza, a innego dnia widzimy zamieszki z udziałem uchodźców, więc wydaje mi się, że te sondaże mogą się bardzo zmieniać każdego dnia. Dobrze by było, żeby ta rozmowa była bardzo spokojna, merytoryczna, ale jest to - widać gołym okiem - bardzo trudne. Europa dawno się z takim kryzysem nie mierzyła, jest to temat numer jeden rozmów między Polakami, nic dziwnego, że te emocje są tak rozhuśtane - zaznaczył minister.
Odniósł się także do sondażu pokazującego spadek poparcia dla PO. - Należy być ostrożnym wobec sondaży. Widać, że ten ostatni sondaż zapowiadałby obecność większej liczby partii w Sejmie, niż w ostatnich latach. Pamiętamy początek lat 90., wielobarwny Sejm, problemy ze składaniem koalicji, ale do wyborów jeszcze dużo czasu, ponad miesiąc. Wydaje mi się, że bardzo wiele może się jeszcze zmienić - uważa minister obrony.
Wyraził przekonanie, że wyborcy będą się zastanawiali, czy warto oddać głos na mniejsze ugrupowanie, skoro jest ryzyko, że nie wejdzie ono do parlamentu, a "programy niektórych z tych mniejszych partii są zbliżone do programów obu największych partii". - Ale dawno nie mieliśmy takiej kampanii, gdzie tak wiele byłoby niepewne - zastrzegł. - Sprawa uchodźców też jest elementem kampanii. To źle, ale tak po prostu jest - dodał.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Siemoniak: uchodźcy elementem kampanii wyborczej