• Efektem „ubocznym” Programu 500 plus jest nie tylko dezaktywizacja zawodowa kobiet, ale również – podwyżki.
• Płace coraz chętniej podnoszą np. sieci handlowe.
• Na taki krok zdecydowały się już m.in. Lidl, Biedronka, Kaufland i Tesco.
Jak podaje GUS, wzrosła liczba biernych zawodowo kobiet, co prawda tylko o 2 tys., ale w tym czasie (czwarty kwartał 2016 r. w stosunku do czwartego kwartału 2015 r.) o 61 tys. zmniejszała się liczba biernych zawodowo mężczyzn. Liczba kobiet biernych zawodowo wyniosła 8 mln 295 tys. W efekcie spadł wskaźnik aktywności zawodowej kobiet - z 48,6 proc. do 48,2 proc.
Ogółem w czwartym kwartale 2016 r. było 13 milionów 414 tys. osób biernych zawodowo – zarówno kobiet jak i mężczyzn. Przyczyną bierności zawodowej miliona 830 tys. osób były obowiązki rodzinne i związane z prowadzeniem domu.
Czy nieznaczny spadek aktywności zawodowej kobiet to efekt programu 500+? – Dane, które pojawiły się, jeśli chodzi o aktywność zawodową na koniec 2016 r., nie dają nam jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy program 500+ plus wpłynął na dezaktywizację kobiet na rynku pracy. Z jednej strony, poziom aktywności zawodowej kobiet delikatnie się zmniejszył, ale gdy przyjrzymy się chociażby strukturze wiekowej osób, której ten spadek aktywności zawodowej dotyczy, to mamy do czynienia głównie z osobami w wieku 35-44 lata – mówi Andrzej Kubisiak, dyrektor zespołu analiz i komunikacji Work Service.
Czytaj też: Rodzina z dziesięciorgiem dzieci nie dostanie 500 plus. Powód?
- Prawdą jest, że mamy duży przyrost po stronie powodów bierności zawodowej, jeśli chodzi o obowiązki rodzinne, natomiast, jeśli spojrzymy głębiej na tą kategorię bierności zawodowej i na strukturę wieku, to zobaczymy, że biernych osób w wieku produkcyjnym mamy o ponad 4 proc. mniej, a przybyło ich w wieku poprodukcyjnym – dodaje Kubisiak.
Chociaż obraz jest niejasny, 500+ na pewno nie zrewolucjonizowało rynku pracy, a najgorsze scenariusze, które mówiły o setkach tysiącach osób, które opuszczą rynek pracy, się nie ziściły.
Chociaż na opuszczenie rynku pracy z powodu 500+ kobiety masowo się nie decydują, nie zawsze myślą… o powrocie. – Mamy sygnały płynące ze struktur naszej firmy, od osób, które zajmują się aktywizacją osób bezrobotnych, długotrwale wykluczonych z rynku pracy, że część z nich nie chce aktywizować się zawodowo. Jeśli mają np. jedno dziecko, wolą nie wracać na rynek pracy, niż stracić 500+, które w tym przypadku jest zależne od dochodu – zauważa Kubisiak.
Czytaj też: Rafalska: Wyższe płace to jest efekt 500 plus
Takie przypadki dotyczą oczywiście rodzin, w których pensje kobiet nie są wysokie. – Jeśli kobieta ma trójkę dzieci, a pracowała 8 godzin albo więcej za 2000 brutto to nie ma się co dziwić, że postanowiła rzucić tę pracę i wrócić do domu – uważa Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych.
Również Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej potwierdza, że zapewne są przypadki, że przy bardzo niskiej płacy, kobiety, które mają kilkoro dzieci najzwyczajniej w świecie podejmują decyzję o tym, że nie opłaca im się pracować i lepiej zostać w domu z dziećmi. – To jest najlepsze rozwiązanie dla dzieci i dla rodziny. Nie widzę w tym większego problemu – mówi Szwed.
Efektem „ubocznym” 500+ jest nie tylko dezaktywizacja zawodowa kobiet, ale również – podwyżki. Płace coraz chętniej podnoszą np. sieci handlowe. Już w ubiegłym roku na taki krok zdecydowały się m.in. Lidl, Biedronka, Kaufland i Tesco.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sieci handlowe podnoszą pensje kobietom. To efekt 500 plus?