O przywrócenie głosowania korespondencyjnego apelowały na posiedzeniu senackich komisji osoby niepełnosprawne. Ta sprawa bardzo nas poruszyła, proszę udowodnić niepełnosprawnym, że ich głosy są fałszowane - zwróciła się do senatorów prezes fundacji "Rodzic nie pęka" Katarzyna Dinst.
• Jarosław Zbieranek z biura Rzecznika Praw Obywatelskich mówił, że głosowanie korespondencyjne odpowiadało potrzebom osób niepełnosprawnych.
• Przedstawiciel RPO mówił, że wyborcy, którzy zgłaszali się do rzecznika, wskazywali wręcz, że głosowanie korespondencyjne powinno być jeszcze szerzej stosowane - w wyborach do jednostek pomocniczych gminy, np. rad osiedli czy na sołtysa.
Z kolei przedstawiciel Ruchu Kontroli Wyborów Marcin Dybowski przekonywał, że głosowanie korespondencyjne rodzi niebezpieczeństwo kupowania głosów, bo nie ma urzędników kontrolujących całą procedurę.
Trzy senackie komisje na wspólnym posiedzeniu rozpoczęły w poniedziałek (18 grudnia) po południu prace nad zmianami w Kodeksie wyborczym oraz ustawach samorządowych autorstwa PiS, które w zeszłym tygodniu uchwalił Sejm. Nowela m.in. znosi możliwość głosowania korespondencyjnego.
Na posiedzeniu senackich komisji obecne są osoby niepełnosprawne. W ich imieniu głos zabrała prezes fundacji "Rodzic nie pęka" Katarzyna Dinst. Jak mówiła, zniesienie głosowania korespondencyjnego bardzo ją i innych niepełnosprawnych poruszyło.
"Dlaczego o osobach niepełnosprawnych decydują osoby pełnosprawne?" - pytała. "W 2015 r. w głosowało korespondencyjnie ok. 40 tys. osób. Czy to wpłynęło na ogólny wynik wyborów i sprawiło, że jedna partia przegrała, a druga wygrała?" - mówiła Dinst. Pytała, skąd nagle pojawił się pomysł, by odebrać możliwość głosowania mniejszości.
"Głosy oddane korespondencyjnie są przechowywane w zaplombowanych workach. Proszę udowodnić osobom niepełnosprawnym, że ich głosy są fałszowane" - mówiła prezeska fundacji. "Proszę bardzo o dodanie możliwości głosowania korespondencyjnego" - zwróciła się do senatorów.
Jarosław Zbieranek z biura Rzecznika Praw Obywatelskich mówił, że głosowanie korespondencyjne odpowiadało potrzebom osób niepełnosprawnych. "Praktyka to potwierdza, to procedura w pełni skuteczna, dobrze oceniona przez OBWE. Także TK wskazał, że stanowi istotną gwarancję powszechności wyborów" - powiedział.
Jak zaznaczył, Rzecznik Praw Obywatelskich z niepokojem przyjmuje formułowane wobec tej procedury zarzuty, które dotyczą fałszowania głosów. Według Zbieranka do RPO żadne skargi o tym mówiące nie wpłynęły. Przedstawiciel RPO mówił, że wyborcy, którzy zgłaszali się do rzecznika, wskazywali wręcz, że głosowanie korespondencyjne powinno być jeszcze szerzej stosowane - w wyborach do jednostek pomocniczych gminy, np. rad osiedli czy na sołtysa. "Zniesienie głosowania korespondencyjnego to będzie regres. Ponawiamy apel o pozostawienie głosowania korespondencyjnego" - powiedział Zbieranek.
Natomiast przedstawiciel Ruchu Kontroli Wyborów przekonywał, że głosowanie korespondencyjne daje jeszcze większe możliwości kupowania głosów niż głosowanie w lokalach wyborczych, ponieważ nad całym procesem nie ma kontroli. "Ten ktoś otrzymuje blankiet głosowania korespondencyjnego i za jakąś gratyfikację, przysługę, tym bardziej jeśli jest osobą niepełnosprawną, ktoś może na nim wymóc" - mówił Dybowski. Osoby niepełnosprawne na tę uwagę zaczęły krzyczeć, by ich nie obrażano.
"Skoro nie ma mechanizmów kontrolnych, to je ustanówcie, a nie znosicie głosowanie korespondencyjne" - odpowiedział Bartosz Tarnowski z Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. "Dlaczego uważa pan - zwrócił się do Dybowskiego Tarnowski - że osoby niepełnosprawne są szczególnie narażone na próby przekupstwa? Albo jest to obraźliwa insynuacja, co przemilczę, albo nie do końca zna pan realia. Politycy w ogóle mało docierają do osób niepełnosprawnych" - powiedział.
Poprawkę przywracającą głosowanie korespondencyjne na posiedzeniu komisji zgłosiła Platforma Obywatelska.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Senat: Osoby niepełnosprawne zaapelowały o przywrócenie głosowania korespondencyjnego