"Grubo ponad milion złotych" miała zarobić agencja Solvere, która realizowała dla Polskiej Fundacji Narodowej (PFN) akcję o sądach latem. O podsumowanie zysków agencji pokusił się Adrian Zandberg z partii Razem.
• Polityk przypominał we wtorek (5 grudnia) o letniej kampanii informacyjnej, bo Sejm i Senat procedują kolejne propozycje nowe ws. SN i KRS.
• Zandberg przekonuje, że takie przypadki jak Solvere pokazują złamanie przez PiS obietnicy walki z kumoterstwem i nepotyzmem w życiu publicznym.
Gdy Sejm i Senat kończą prace nad prezydenckimi ustawami o SN i KRS, Adrian Zandberg zdecydował się wrócić do letniej kampanii billboardowej Polskiej Fundacji Narodowej (PFN).
Przypomnijmy, że akcja skupiła uwagę opinii publicznej latem, gdy w polskich miastach protestowano ze świeczkami przeciwko ustawom PiS o sądach, później zawetowanym przez Andrzeja Dudę.
Dochodzenia medialne dotyczące akcji PFN pokazały, że za realizację czarno-białej kampanii informacyjnej odpowiadała agencja blisko związana z otoczeniem premier Beaty Szydło. W internetowym wpisie, w którym we wtorek (5 grudnia) Adrian Zandberg podsumował akcję, nie zabrakło wyliczenia kto i ile zarobił na tej akcji.
- Grubo ponad milion złotych - tyle PiSowscy kolesie zarobili na aferze billboardowej - zdecydował się napisać pozaparlamentarny polityk. - Ujawnione dzisiaj faktury firmy Solvere pokazują mechanizm, w wyniku którego publiczne pieniądze trafiają do kieszeni swojaków. Ot, po prostu wystawia się zlecenia na "badania", "promowanie treści" czy "produkcję virali". I tym prostym sposobem setki tysięcy złotych można przetransferować bez przetargu do kolesiowskiej spółeczki.
Czytaj też: PiS rozmawiał o rekonstrukcji rządu
Dla Zandberga dokumenty są jawnym sprzeniewierzeniem się PiS obietnicy wyborczej. PiS w 2015 roku miała odcinać się od kumoterstwa. Partia zarzucała takie praktyki PO.
- Dziś widać, że (Jarosław Kaczyński - red.) kłamał. Zamiast skończyć z tą patologią, PiS twórczo ją rozwija. PiSowskie pijawki przyssały się do publicznej kasy i wyprowadzają pieniądze na bezczelnego. Sądzą najwyraźniej, że wystarczy klepać propagandowe formułki o "dobrej zmianie", a ludzie nigdy nie zauważą, co tak naprawdę robią. Kaczyński może odwracać uwagę opinii publicznej atlasami kotków czy operetką o Szydło i Morawieckim. Ale kuglarskie, pijarowe sztuczki nie wystarczą na długo. Ujawnione przez Onet faktury pokazują to, o czym Partia Razem alarmuje od wielu miesięcy: PiSowska kasta zrobiła sobie żerowisko ze spółek skarbu państwa. Każdy głos na PiS to dzisiaj głos na tę patologię: na Bartłomiejów Misiewiczów i na cwaniaczków pokroju właścicieli spółki Solvere.
Czytaj też: Szydło: Bez względu na wszystko najważniejsza jest Polska
Pod wpisem pojawiały się komentarze:
- Wszyscy politycy kombinują jak zarobić, aby się nie narobić.
- "Wystarczy nie kraść" - który nawiązuje do premier Beaty Szydło. Polityk PiS i szefowa rządu miała tak mówić w czerwcu 2017 roku.
- Geszefciarze! - internauta tym wpisem nawiązuje do postaci w popularnym serialu internetowym, który parodiuje obecny obóz władzy. Takim stwierdzeniem postać imitująca Adriana Zandberga określiła formacje rządzącą.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Sądy. Adrian Zandberg z partii Razem skomentował zyski Solvere po akcji billboardowej