• Bartłomiej Misiewicz uzasadnia odesłanie płk Truszczyńskiego, dotychczasowego szefa Instytutu Medycyny Lotniczej do jednostki w Żaganiu jako rutynową decyzję kadrową.
• Rzecznik MON zaprzecza, jakoby decyzje personalne Antoniego Macierewicza były zemstą za dochodzenia po katastrofie smoleńskiej.
W rozmowie na antenie "Telewizji Republika" rzecznik MON, Bartłomiej Misiewicz odniósł się do informacji, które w mediach pojawiły się o jego przełożonym ministrze Antonim Macierewiczu. Według doniesień "Gazety Wyborczej" motorem działań szefa MON w resorcie ma być chęć zemsty. Wywiad miał miejsce 6 kwietnia br.
Komentarz dotyczy przeniesienia szefa Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej płk. Truszczyńskiego. Został on przeniesiony do wojsk pancernych w Żaganiu. Truszczyński dowodził będzie batalionem w 11. Dywizji Kawalerii Pancernej, właśnie w Żaganiu.
Media spekulują, że decyzję podjęto w związku z katastrofą smoleńską. Płk Truszczyński po katastrofie oceniał stan psychiczny pilotów tupolewa i ta jego ocena jest powodem przeniesienia.
- Minister Macierewicz nie jest człowiekiem, który kierowałby się chęciami zemsty - mówił w porannej rozmowie rzecznik MON. - To są decyzje kadrowe, ale minister Macierewicz stoi na stanowisku, że żołnierz powinien dawać sobie radę we wszystkich warunkach, a rozkaz musi być realizowany. Nikt nie został wyrzucony, nikt nie jest karany - komentował zmiany personalne w armii przedstawiciel ministerstwa obrony.
Zdaniem Misiewicza decyzje szefa MON, to decyzje kadrowe, które nie powinny dziwić.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rzecznik MON dementuje, jakoby Macierewicz chciał się mścić za Smoleńsk