• Rząd nie wycofa się z reformy oświatowej, ale jej wdrożenie zostanie przesunięte o rok.
• Posłowie PiS przeciwni szybkiej likwidacji gimnazjów spotkali się z Jarosławem Kaczyńskim i namawiali go, aby zmiany wprowadzić za 2 lata.
• Minister oświaty Anna Zalewska nie chce o tym słyszeć.
• Była minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska uważa, że z edukacyjną rewolucją PiS od początku są kłopoty.
PortalSamorzadowy.pl oraz Dziennik Gazeta Prawna donoszą, że rząd nie wycofa się z reformy oświatowej, ale jej wdrożenie zostanie przesunięte.
Kiedy o likwidacji gimnazjów i jej skutkach powiedziano już niemal wszystko (łącznie z tym, że wypowiedzieli się Polacy, którzy w sondażu stwierdzili jednoznacznie, że nie chcą tych szkół), z obozu Prawa i Sprawiedliwości słychać głosy, że reforma może być odłożona. Jarosława Kaczyńskiego namawiają do tego wpływowi ministrowie.
"Skutki tej rozmowy dotarły już do rządu. Wszystko wskazuje na to, że Rada Ministrów przesunie reformę o rok" - ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna". powołując się na słowa jednego z uczestników spotkania z prezesem PiS.
W efekcie gimnazja mogą funkcjonować jeszcze 3-4 lata.
Niestety, minister oświaty Anna Zalewska nie chce o tym słyszeć. Szefowa MEN podkreśla, że w 2018 r. będą wybory samorządowe i lokalna opozycja będzie grała w kampanii zwolnieniami nauczycieli i nieprzemyślanymi zmianami - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Była minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska uważa, że z edukacyjną rewolucją PiS od początku są dwa kłopoty. Po pierwsze, likwidacja gimnazjów jest kompletnie niepotrzebną zmianą i wprowadzi wiele niedobrego do systemu. Po drugie, nawet, gdyby okazało się, że PiS ma rację, to gimnazjów nie można likwidować w ciągu roku.
Kluzik-Rostkowska radzi jednak, by wstrzymać się z prognozami do momentu, kiedy okaże się, czy PiS rzeczywiście gimnazja zlikwiduje.
Czytaj też: Zalewska, reforma oświaty: Razem odpowiadamy za finansowanie edukacji
– W ciągu tygodnia, dwóch rozstrzygnie się, czy w ogóle jest o czym rozmawiać, czy PiS zdecyduje się skakać na główkę do basenu bez wody – zaznacza.
Była minister edukacji zauważa, że PiS musi bardzo szybko zdecydować, czy projekt reformy trafi do Sejmu, ponieważ musi wejść on w życie do końca roku. – Samorządy mają czas do końca lutego na podejmowanie decyzji w sprawie przyszłości szkół, które mają. Do końca roku są cztery posiedzenia Sejmu, z czego najbliższe wykluczamy, bo jest ono w przyszłym tygodniu i PiS nie zdąży przesłać projektu do Sejmu, bo nie przeszedł on jeszcze przez Komitet Stały Rady Ministrów.
– Byłabym bardzo ostrożna w komentowaniu zdarzeń, które mają być konsekwencją zdarzeń przyszłych, niepewnych.
Polityk PO dodaje, że dwa miesiące temu była zdecydowanie bardziej pewna, że PiS gimnazja zlikwiduje. - W tej chwili tej pewności nie mam i to akurat jest dobra wiadomość – zauważa.
Decyzję w sprawie odłożenia likwidacji gimnazjów, jeśli już do tego dojdzie, podejmie raczej Rada Ministrów, ale są też możliwe inne rozwiązania.
Z informacji Dziennika Gazety Prawnej wynika, że rząd rozważa też inną opcję. Niewykluczone, że o przesunięciu reformy zadecyduje poprawka parlamentu.
Powodem wprowadzenia takiej poprawki miałby być fakt, że planowane są też inne duże reformy.
Do końca roku musimy zmienić przepisy dotyczące obniżenia wieku emerytalnego. Czeka nas też duża reforma służby zdrowia. Obecnie nie ma w budżecie tyle pieniędzy na reformę oświaty, jakich domagają się samorządy - powiedzieli dziennikowi posłowie PiS, którzy nie chcą pospiechu w reformowaniu szkolnictwa.
Na przesunięcie o rok reformy oświatowej i otwarcie się na dialog naciskają nie tylko posłowie, lecz także kilku wojewodów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rząd przesuwa wdrożenie reformy oświaty. Posłowie ze skargą u Kaczyńskiego