W oparciu o dane analizowane do map potrzeb widać, że z jednej strony mamy za mało środków w ochronie zdrowia, ale z drugiej - można dostrzec też ich systemowe nieefektywne wydatkowanie. Wskazują na to wyniki leczenia porównywane między województwami - mówi Barbara Więckowska, dyrektor Departamentu Analiz i Strategii Ministerstwo Zdrowia.
Jak mówi Więckowska, resort zdrowia tworzy kolejne mapy potrzeb zdrowotnych - zostaną one opublikowane w grudniu.
- Jesteśmy na etapie spotkań z konsultantami krajowymi i wojewódzkimi. Dotąd zaprosiliśmy na spotkania 15 grup ekspertów o takim składzie w wybranych dziedzinach, żeby przedstawić pierwsze wyniki prac. Generalnie analizujemy ścieżki leczenia pacjentów - to z kolei pozwala oceniać szpital czy region. Staramy się budować statystyki tak, by w oparciu o nie możliwe było porównywanie województw i wskazanie w jakie dziedziny medycyny trzeba inwestować w regionach - przekonuje dyrektor Departamentu Analiz i Strategii Ministerstwo Zdrowia.
Konsultanci zgłaszają, że część danych nie była dotąd analizowana pod takim kątem. - Być może pierwsze dane będą uznane za nieco krzywdzące dla niektórych szpitali, bo jak do tej pory sprawozdawano np. sale operacyjne bez operacji lub operacje bez sal - bo i z tym się też spotkaliśmy. To m.in. dlatego, że części tych sprawozdawanych danych nikt nie wykorzystywał - kontynuuje Wieckowska.
Jak dodaje, tworząc pierwsze mapy dla lecznictwa stacjonarnego resort zdrowia natrafiał na zarejestrowane oddziały, które wg zapisów mają 0 łóżek, ale i takie które mają ich 200, 300. Były też łóżka, których w ogóle nie mogliśmy znaleźć na oddziałach. - Zatem trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy w kraju mamy za dużo łóżek czy za mało - a to ze względu na jakość danych - komentuje.
Cały artykuł czytaj na Rynekzdrowia.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Resort zdrowia szuka odpowiedzi, czy mamy za dużo czy za mało łóżek w szpitalach