Nie będę wzywał Andrzeja Waltza, żeby oddawał pieniądze, które jego rodzina zyskała na reprywatyzacji kamienicy - powiedział Rafał Trzaskowski (PO).
• Nie będę wzywał Andrzeja Waltza, żeby oddawał pieniądze, które jego rodzina zyskała na reprywatyzacji kamienicy przy ulicy Noakowskiego 16 - powiedział Trzaskowski.
• Natomiast jeżeli potwierdzą się wszystkie fakty, dotyczące tej sprawy, to rzeczywiście tak powinno być - dodał.
• Jak ocenił, sprawa Noakowskiego 16 jest naprawdę bulwersująca.
Trzaskowski pytany w w RMF FM, czy rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz odda 2 mln złotych, które zyskała na reprywatyzacji kamienicy przy ulicy Noakowskiego 16 powiedział, że wtorkowe (5 grudnia) przesłuchanie Andrzeja Waltza interpretuje jako "gotowość" do oddania tych pieniędzy.
"Mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz powiedział jasno, że jeżeli będzie taka decyzja administracyjna, to się jej podporządkuje" - powiedział Trzaskowski.
"Nie będę wzywał Waltza, żeby oddawał pieniądze, natomiast jeżeli się potwierdzą te wszystkie fakty, to rzeczywiście tak powinno być" - podkreślił polityk PO.
Jak ocenił, sprawa Noakowskiego 16 jest naprawdę bulwersująca. "To jest jeden wielki skandal i tyle" - podkreślił polityk PO. Wyraził nadzieję, że "Andrzej Waltz podejmie decyzję, która zostanie dobrze odebrana przez społeczeństwo".
Czytaj też: Trzaskowski: prezydent Gronkiewicz-Waltz powinna reagować wcześniej
Komisja weryfikacyjna we wtorek kontynuowała rozprawę dotyczącą nieruchomości przy ul. Noakowskiego 16; przesłuchała dawnych lokatorów kamienicy, a także Andrzeja Waltza. W poniedziałek komisja przesłuchała b. szefa BGN Marcina Bajkę oraz lokatorów kamienicy. Gronkiewicz-Waltz w poniedziałek nie stawiła się jako świadek - oświadczyła, że odmawia zeznań jako świadek, bo sprawa dotyczy jej męża.
Waltz zeznał we wtorek przed komisją weryfikacyjną, że nie rozmawiał z żoną o sprawie Noakowskiego 16. Jak mówił, to była jego sprawa spadkowa i ustalił z żoną, że ona się tym nie interesuje.
Przed wojną właścicielami Noakowskiego 16 były osoby pochodzenia żydowskiego, które zginęły w czasie II wojny światowej. W 1945 r. Leon Kalinowski, wraz z Leszkiem Wiśniewskim i Janem Wierzbickim, zaczął posługiwać się w warszawskich urzędach antydatowanym na czas sprzed wojny pełnomocnictwem właścicieli do dysponowania przez niego ich nieruchomością; miał on sfałszować akt notarialny i wypisy z niego. Dzięki temu Kalinowski sprzedał kamienicę Romanowi Kępskiemu (wujowi Andrzeja Waltza) i Zygmuntowi Szczechowiczowi. Potem okazało się, że wojnę przeżyła Maria Oppenheim, żona jednego z dawnych właścicieli, która wykazała oszustwo. Pod koniec lat 40. Kalinowski został skazany na więzienie. Sąd unieważnił też wtedy pełnomocnictwa, którymi się posługiwał.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Reprywatyzacja, Rafał Trzaskowski: Sprawa Noakowskiego 16 to jeden wielki skandal