Samorządowcy obawiają się, że przy okazji reformy edukacji rząd chce przerzucić na nich część kosztów budowania nowego systemu oświaty. Sprowadzić gminy do roli organu pseudoprowadzącego, mającego obowiązek dopłacania do subwencji oświatowej.
• Według Anny Zalewskiej, minister edukacji, wszystko w reformie jest policzone.
• Przeciwnego zdania są samorządowcy i opozycja - gminy dostały mniej pieniędzy, niż oczekiwały.
• Samorządy obawiają się, że rząd chce przerzucić na nich część kosztów budowania nowego systemu edukacji.
• MEN przekonuje, że koszty przekształceń większości z ponad 2800 gimnazjum są niewielkie. Rozumie jednak obawy samorządów i deklaruje dodatkowe środki.
– Nie tylko samorządowcy biorą pod uwagę koszty reformy. Liczymy pieniądze razem z nimi. Szacujemy, że w najbliższych dwóch latach koszty zmian wyniosą około 900 mln zł. To pieniądze dedykowane wprost samorządom na przekształcenia. Zapewniliśmy te środki w subwencji oświatowej – przypominała samorządowcom minister Zalewska.
Minister zadeklarowała też, że do samorządów, jeszcze w tym roku, trafi dodatkowo 168 mln zł z rezerwy subwencji oświatowej. Samorządy mają pieniądze dedykowane wprost na przekształcenia i dostosowanie szkół dla najmłodszych uczniów, m.in. na zakup krzeseł, stolików, regałów, urządzenie świetlic, jak również dostosowanie toalet.
Czytaj też: Strajk w oświacie: ZNP domaga się gwarancji zatrudnienia dla nauczycieli
Deklaracje te nie do końca przekonują samorządowców. – W minionych latach w coraz większym stopniu regulacje prawne rozmijały się z potrzebami wydatkowymi jednostek samorządu terytorialnego. Było to konsekwencją przekazywania do realizacji nowych zadań bez przekazania dodatkoych środków – mówił w rozmowie z serwisem Portalsamorzadowy.pl Ludwik Węgrzyn, prezes Związku Powiatów Polskich.
Samorządowcy obawiają się, że przy okazji reformy rząd chce przerzucić na nich część kosztów budowania nowego systemu edukacji. Sprowadzić gminy do roli organu pseudoprowadzącego (decydującą rolę co do sieci szkół odgrywa teraz kuratorium), mającego obowiązek dopłacania do subwencji oświatowej.
Opinie te podzielają organizacje samorządowe oraz politycy opozycji.
Minister Zalewska deklarowała wielokrotnie, że rozumie obawy samorządowców i nie chce ich zostawiać samych z edukacyjnymi problemami.
– W tej chwili toczy się dyskusja, w której biorą również udział przedstawiciele samorządów, w jaki sposób należy uporządkować sposób przekazywania subwencji oświatowej, tak aby odpowiadała ona rzeczywistości – zapewniała samorządowców szefowa MEN.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Reforma edukacji: Rząd przerzuca część kosztów na samorządy? MEN deklaruje dodatkowe środki