• Słowa Sądu Najwyższego (SN) o prawie o zgromadzeniach Beata Kempa nazwała krytyką dla samej krytyki.
• Polityk PiS jest przekonana, że zapisy nowelizujące tę ustawę, usprawnią wyrażanie poglądów na wiecach i manifestacjach.
• W temacie warszawskiej reprywatyzacji polityk zaznaczyła, że odpowiedzią na całość trudności w tej sprawie jest propozycja komisji weryfikacyjnej Ministerstwa Sprawiedliwości.
Szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa (PiS) wyraziła zdanie o opublikowanej w poniedziałek (5 grudnia) opinii Sądu Najwyższego (SN). Sędziowie opublikowali list, który w mocnych słowach podsumował nowe prawo o zgromadzeniach. Padło w opinii SN m.in. stwierdzenie, że prawo proponowane przez większość to legislacja o cechach "ze stanu wojennego".
- To mocna opinia - powiedziała Kempa w wystąpieniu radiowym w Polskim Radiu, we wtorek (6 listopada). Po czym dodawała: - Zawsze mnie dziwią takie opinie SN. Nie zawierają propozycji konstruktywnych i można odnieść wrażenie, że to krytyka dla krytyki.
Demonstrować każdy może
Polityk dopytywana o tę ustawę oceniała, że procedowane w Sejmie prawo ułatwia a nie utrudnia demonstrowanie. We wtorek (6 grudnia) Senat miał na agendzie zaopiniowanie i prace nad propozycją noweli o zgromadzeniach.
Czytaj: Kempa podsumowała rok rządu PiS
- Jestem dumna, że żyjemy w wolnym kraju - mówiła Kempa wychodząc naprzeciw krytyki opozycji. PO i Nowoczesna (jak i wiele stowarzyszeń) ma poważne zastrzeżenia do ustawy o zgromadzeniach w jej proponowanej formie. Kempa kontynuowała. - Zgodnie z ustawą o demonstracjach dalej będą decydować samorządy. Natomiast pierwszeństwo dla tzw. zgromadzeń cyklicznych jest słuszne i rozwija prawa innych organizacji do demonstracji.
Polityk podkreślała, że nadrzędne w demonstrowaniu jest bezpieczeństwo i temu służy propozycja.
Gdy dopytano polityk o obiekcje prezydenta wobec prawa o zgromadzeniach, Kempa przypomniała, że Andrzej Duda miał wielomiesięczne doświadczenie w podobnej tematyce prawnej. Andrzej duda pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości w departamencie legislacyjno-prawnym, gdzie współpracował z Kempą.
- Naturalne, że prezydent też się przygląda - powiedziała polityk, jednocześnie nie wyraziła wątpliwości, by Andrzej Duda ustawy nie podpisał.
Reprywatyzacja w Warszawie
W rozmowie pojawił się też temat referendum o odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz. Tę inicjatywę zgłaszał Piotr Guział (Ruch Miejski w Warszawie), gdy nie udało się zebrać wymaganej liczby podpisów, działacz wyraził żal, że PiS nie pomogło mu w tym przedsięwzięciu.
- Jeśli chodzi o referendum, to było inicjatywą ruchu pana Guziała - mówiła poseł uciekając od jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego PiS nie chciało wspomóc zbiórki podpisów. - Nasze zdanie wyraziliśmy instrumentem jaki ma rząd, czyli projektem ustawy.
Czytaj: Kempa: Tusk powinien podsumować, co zrobił jako szef RE dla Polski
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Prawo o zgromadzeniach. Kempa: Sąd Najwyższy krytykuje dla krytyki