• Próby ograniczenia pracy dziennikarzy w Sejmie Nowoczesna nazywa zamachem na media.
• W tej sprawie klub partii wystosował kolejne pisma do Marszałka Sejmu.
• W poniedziałek protesty do planów kierownictwa Sejmu zgłaszali redaktorzy naczelni części mediów w Polsce.

Politycy Nowoczesnej: Paweł Rabiej i poseł Mirosław Suchoń, wygłaszali swoje obawy dotyczące przyszłej pracy dziennikarzy w Sejmie . W połowie listopada pojawiły się informacje o konkretnych decyzjach, które mają podejmować władze Sejmu co do organizacji pracy przedstawicieli mediów.

- Solidaryzujemy się z mediami, z listem redaktorów naczelnych i przesłanego na ręce Marszałka Sejmu - mówił Paweł Rabiej w Sejmie, we wtorek (22 listopada).

Politycy Nowoczesnej podnosili argument, że działanie Kancelarii to próba ograniczenia demokracji, do której ponownie posuwa się PiS.

- Pani Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) wielokrotnie pytała, czy są plany ograniczenia wolności dziennikarzy w Sejmie - relacjonował poseł Suchoń. - Za każdym razem słyszała odpowiedź, że nie ma takich zagrożeń. Teraz Marszałek próbuje, z zaskoczenia, zamknąć usta dziennikarzom.

Politycy Nowoczesnej podnosili wartość, jaką w Sejmie reprezentuje obecność dziennikarzy. "Bezpośredni kontakt" jest dla posła Suchonia podstawą dokładnego, klarownego, szybkiego przekazywanie informacji.

- Kroki Marszałka prowadzą do utracenia przez obywateli dostępu do zapoznawania się z pracą Sejmu - mówił dalej Suchoń.

Czytaj: PO oskarżą PiS o kolejne próby ograniczania wolności obywatelskich

Nowoczesna wobec takiego obrotu sprawy po raz kolejny zdecydowała się pisać pismo do kierownictwa Sejmu. - Pytamy, czy są plany ograniczenia pracy dziennikarzy w Sejmie? Czy są plany wyznaczenia miejsca dla prasy?

Politycy podkreślali, że praca na Wiejskiej jest służbą dla obywateli.

Paweł Rabiej (Nowoczesna) przypominał następnie, jak sam pracował po drugiej stronie mikrofonu w latach 90. XX wieku. - Nie wyobrażamy sobie, żeby zamykać dziennikarzy w jakimś pomieszczeniu. To ograniczenie może mieć bardzo duży wpływ do przepływ informacji. 

List redaktorów mediów do władz Sejmu

W poniedziałek (21 listopada) wystosowano list do Marszałka Sejmu, w którym redaktorzy części mediów podnosili swoje wątpliwości wobec planów zmian obecności przedstawicieli prasy w Sejmie.

Dziennikarze często starają się od polityków uzyskać komentarz do spraw bieżących na sejmowych korytarzach, źródło: Kancelaria Sejmu/twitter.com

- Polski model od lat jest przykładem dziennikarskiej wolności rozumianej także jako prawo do rozmów z politykami i obserwowania najważniejszych politycznych wydarzeń. Jesteśmy świadomi, że przepisy regulujące obecność dziennikarzy w Sejmie można doskonalić. Oczekujemy jednak, że ewentualne zmiany będą wprowadzane wyłącznie po poważnych konsultacjach z przedstawicielami mediów - napisali redaktorzy naczelni (m.in.: "Do Rzeczy", "Gazeta Polska", "Newsweek", "Radio Eska", TOK FM, "Nowa TV", "Polska Press").

Na przełomie roku 2016 pojawiły się informacje i sugestie ze strony formacji rządzącej, że obecność dziennikarzy w Sejmie należy uporządkować. Marszałek Stanisław Karczewski informował media, że pojawiały się np. zastrzeżenia co do strojów, w jakich pracują operatorzy kamer. Takie obiekcje np. zgłaszali członkowie zagranicznych delegacji odwiedzających parlament.

- Będzie studio - zapowiedział Karczewski. - Będą też określone przepisy. Nie chcemy, by dochodziło do takich sytuacji: przyjeżdża delegacja z innego kraju, a dziennikarz w krótkich majteczkach, w krótkich spodenkach i w trampkach albo lepiej w pepegach czy japonkach biega wokół posłów i senatorów - mówił na antenie Radia RDC polityk.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News