• Sejm przyjął uchwałę zamykającą uchodźcom i imigrantom drogę do Polski.
• Codziennie przyjeżdża do Polski ok. 40 tys. cudzoziemców z różnych krajów i różnej religii.
• W tym kontekście trudno sobie wyobrazić, by 7 tys. uchodźców sprawdzonych przez służby, mogło być dla nas zagrożeniem.
• W Arabii Saudyjskiej, w pobliżu Mekki, w klimatyzowanych namiotach może się pomieścić 3 mln uchodźców, pielgrzymi przebywają tam przez 3 dni w roku.
W piątek 1 kwietnia Sejm przyjął uchwałę dotyczącą polityki imigracyjnej, w której zapisano m.in., że izba niższa wyraża zdecydowany sprzeciw wobec jakichkolwiek prób ustanawiania unijnych stałych mechanizmów alokacji uchodźców, czy imigrantów.
W uchwale czytamy ponadto, że „instrumenty polityki uchodźczej i imigracyjnej powinny pozostać w rękach państwa polskiego. Jest to szczególnie ważne z punktu widzenia rosnących napięć społecznych, których przyczyną jest nadmierna fala migracji z Bliskiego Wschodu do Europy”. W praktyce uchwała ta zamyka drogę olbrzymiej większości uchodźcom oraz emigrantom do Polski. Zgodnie z zapisami uchwały „państwo zgadza się na przyjęcie ludzi, którzy samotnie wychowują dzieci, a także małe dzieci i mniejszości religijne”. W domyśle wiadomo, że chodzi jedynie o chrześcijan.
Co więcej, Sejm skrytykował decyzje Rady Unii Europejskiej w sprawie relokacji 120 tys. uchodźców oraz poparcie tej decyzji przez ówczesny rząd PO-PSL.
Za przyjęciem uchwały zagłosowali niemal wszyscy posłowie PiS oraz Kukiz ’15 – łącznie 267 posłów. Przeciwko cała opozycja - 158 posłów. Wstrzymało się 14.
Wcześniej członkowie sejmowej komisji ds. UE nie poparli poprawki klubu Kukiz'15, która dotyczyła możliwości wezwania rządu do odłożenia wszelkich decyzji w sprawie alokacji uchodźców, do czasu referendum, w którym społeczeństwo wypowiedziałoby się, czy jest za ich przyjmowaniem.
Dmuchanie na zimne
Poseł Marcin Święcicki (PO) przypomina, że codziennie do Polski przyjeżdża ok. 40 tys. cudzoziemców. Pochodzą z najróżniejszych krajów. Są wśród nich chrześcijanie, muzułmanie. - I to nas jakoś nie niepokoi. Nikt nie chce zakazywać im wjazdu do naszego kraju. Nie oceniamy tak licznych przyjazdów w kategoriach szczególnego zagrożenia dla bezpieczeństwa – wskazuje Święcicki.
Natomiast takim zagrożeniem ma być 7 tys. uchodźców, których przyjazd rozłożony jest na 2 lata i którzy wcześniej mają być dokładnie sprawdzani. - Jaki to ma związek z naszym bezpieczeństwem? Czy Polsce opłaca się taki pokaz braku solidarności z UE w tej sprawie? – pyta poseł Święcicki.
Poseł Dominik Tarczyński (PiS) odnosząc się do kwoty 7 tys. uchodźców nazywa ją magiczną. Jego zdaniem jest to pierwsza kwota uchodźców przewidziana dla Polski.
– Jeśli zgadzamy się na system alokacyjny, to relokacja uchodźców jest poza nasza kontrolą i nie mamy wpływu na to, ilu emigrantów przyjmiemy. Kłamstwem i manipulacją jest to, że przyjmiemy w ciągu 2 lat 7 tys. osób – uważa Tarczyński.
Czytaj też: MSWiA wyklucza mur na granicy z Ukrainą
Jacek Protasiewicz (PO) odnosząc się do wypowiedzi posła przypomina, że decyzja podjęta w sprawie kwot rozdzielenia uchodźców była decyzją jednorazową. Był to efekt negocjacji, których podstawę prawną stanowił art. 78 ust. 3 Traktatu Lizbońskiego.
- Jeśli zgoda na przyjęcie 7 tys. uchodźców była decyzją błędną, narzucającą cokolwiek Polsce, to powinniście negować nie tę decyzję, ale Traktat Lizboński. Trzeba mieć pretensje do tych, którzy go negocjowali i przyjęli – mówi poseł.
Dziury w systemie rejestracji
Posłowie PiS podkreślają, że uchwała ws. uchodźców jest potrzebna nie tylko dlatego, że przewiduje ewentualne nieszczęścia do jakich może dojść, ale dlatego, że jest oparta o praktykę krajów europejskich, które doświadczyły strasznych tragedii związanych z terroryzmem.
Jak trudna jest kontrola uchodźców świadczą przykłady z Niemiec, gdzie zaginęło 10 tys. dzieci, a 150 tys. osób jest niezarejestrowanych, bo służby nie były w stanie tego zrobić. Uchwała ma właśnie zapobiec temu, co wydarzyło się w Niemczech. Skuteczne sprawdzanie uchodźców to też fikcja, czego najlepszym przykładem jest zamach w Paryżu.
Posłowie generalnie zgadzają się, że kryzys europejski związany w uchodźcami szybko się nie skończy. Wskazują na potrzebę wypracowania polityki migracyjnej rządu. To kryzys globalny, dlatego o jego rozwiązaniu powinniśmy dyskutować jako UE z wszystkim partnerami, m.in. Arabią Saudyjską, gdzie w pobliżu Mekki w klimatyzowanych namiotach może się pomieścić 3 mln osób, a pielgrzymi są tam przez 3 dni w roku.
Homogeniczne państwo polskie
Także Robert Winnicki (Kukiz`15) przekonuje, że zasadniczym obowiązkiem państwa polskiego jest wypracowanie polityki migracyjnej.
- Musi jednak ona mieć jeden zasadniczy cel: utrzymanie w miarę homogenicznego, etnicznie kulturowo i religijnego składu społeczeństwa polskiego. To jest nasz gwarant bezpieczeństwa. Nie może być żadnej solidarności z UE po błędzie z multikulturowością – przekonywał poseł.
- Na pograniczu polsko-niemieckim obywatele już zaczynają tęsknić za Strażą Graniczną. I dojdziemy do takiego momentu, że zaczniemy o tym dyskutować. Europa zachodnia ponosi historyczną, dziejową, cywilizacyjna klęskę – analizował Winnicki.
KOMENTARZE (5)
Do artykułu: Polska nie przyjmie imigrantów. Święcicki: jakim zagrożeniem jest 7 tys. uchodźców?