Polska bez cyrku. Ustawa PiS "zabije" artystów pracujących ze zwierzętami

Polska bez cyrku. Ustawa PiS "zabije" artystów pracujących ze zwierzętami
Cyrk w Polsce jest obecny od ponad 130 lat, a tradycja tej rozrywki w nowożytnym sensie sięga XVIII wieku. Pierwszy nowożytny cyrk otwarto w Anglii, w 1768 roku. (fot.: materiały prasowe)

Przygotowany przez PiS, poselski projekt Ustawy o ochronie zwierząt, ma być bardzo niebezpieczny dla polskiego środowiska cyrkowego. Jak przekonują osoby związane z branżą, wejście w życie przepisów zawartych w projekcie noweli, są równoznaczne ze śmiercią cyrku, jaki znamy.

• Środowisko cyrkowców od lat uważa się za atakowane za rzekome pastwienie się nad zwierzętami.

• W Ustawie o ochronie zwierząt widzą oni lobbing wąskiej grupy, która po odebraniu zwierząt pod rygorami nowego prawa, zagospodaruje fundusze na opiekę nad tak zabezpieczonymi zwierzętami.

• Prawo w formie, którą zawiera projekt ma nawet zmusić wielu właścicieli zwierząt do oddania podopiecznych - ostrzega Związek Pracodawców Cyrku i Rozrywki.

• Cyrkowcy bronią się, że w latach 90. stracili wsparcie państwa, co zmusiło ich do walki o zachowanie tradycji artystycznej na wolnym rynku.

 

Poselski projekt Ustawy o ochronie zwierząt ma być bezwzględny dla środowiska cyrkowego. Jak podkreślają związani z cyrkami przedsiębiorcy, cyrki to małe rodzinne przedsiębiorstwa. Po wejściu w życie ustawy, w proponowanym przez posłów PiS kształcie, te firmy przestaną istnieć.

Pod znakiem zapytania stanie także los absolwentów Państwowej Szkoły Sztuki Cyrkowej w Julinku. Bez cyrków bowiem nie będą mieli gdzie realizować się w roli cyrkowego artysty.

Cyrkowcy oskarżają ekologów i obrońców zwierząt

- Informacja o tak radykalnym projekcie ustawy była dla nas prawdziwym ciosem. Od lat bowiem zderzamy się z bezpardonowymi atakami środowisk - tak zwanych obrońców zwierząt. Teraz okazuje się, że te międzynarodowe organizacje znalazły podatny grunt w polskim Sejmie, gdzie udało im się przekonać do swoich racji posłów. Problem w tym, że argumenty, na których opiera się ich narracja, są wyssane z palca - mówi Lidia Król-Pinder, właścicielka Cyrku Korona.

Wtóruje jej Ewa Zalewska, która od 1993 roku prowadzi Cyrk Zalewski:

- Paradoksalnie, jako miłośnicy zwierząt, popieramy postulaty zmierzające w kierunku ich ochrony. Bulwersują nas przypadki znęcania się nad zwierzętami czy zaniedbania ze strony właścicieli. Jednak te przypadki nie dotyczą nas, a okazuje się, że to właśnie my mamy zostać za nie ukarani. My zaś dbamy o nasze zwierzęta, statystycznie w cyrku żyją one najdłużej i jak nigdzie indziej znajdują się pod ciągłą kontrolą służb weterynaryjnych - wyjaśnia.

 

×

SŁOWA KLUCZOWE

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Polska bez cyrku. Ustawa PiS "zabije" artystów pracujących ze zwierzętami

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!