XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Politycy o kwestii przyjmowania uchodźców, w kontekście zamachów w Paryżu

Politycy o kwestii przyjmowania uchodźców, w kontekście zamachów w Paryżu
(fot. Rlevente/Wikipedia/CC BY-SA 3.0)

Po zamachach w Paryżu w dyskusjach powróciła kwestia przyjmowania uchodźców. Zobowiązania trzeba wypełniać, priorytetem jednak musi być bezpieczeństwo Polaków - uważają politycy PiS. Bezpieczeństwo tak, ale odgradzanie się od uchodźców prowadzi donikąd - ocenią politycy innych ugrupowań.

Kontrowersje wywołała wypowiedź Konrada Szymańskiego, który w rządzie Beaty Szydło ma być ministrem ds. europejskich. "Krytykowane przez nas decyzje Rady UE o relokacji uchodźców i imigrantów do wszystkich krajów UE mają wciąż status obowiązującego prawa UE. Wobec tragicznych wydarzeń w Paryżu nie widzimy jednak politycznych możliwości ich wykonania. Polska musi zachować pełną kontrolę nad swoimi granicami, nad polityką azylową i migracyjną" - napisał przyszły minister w tekście opublikowanym w sobotę przez wPolityce.pl.

Pytany następnie przez dziennikarzy, czy Polska przyjmie uchodźców powiedział w sobotę: "Przyjmiemy, jeżeli będziemy mieć gwarancje bezpieczeństwa". "To jest kluczowy warunek, dziś został postawiony pod ogromnym znakiem zapytania w całej Europie" - ocenił.

Pytany o te wypowiedzi, szef BBN Paweł Soloch powiedział w niedzielę w radiu Zet, że w sposób oczywisty atak w Paryżu "daje nowe argumenty tym, którzy nie tyle krytykują pomoc udzielaną uchodźcom, ale sposób ich przyjmowania". "Ja bym to widział w tym kontekście" - dodał.

W późniejszej w rozmowie z dziennikarzami Soloch stwierdził, że nie jest dokładnie rozstrzygnięta kwestia, ilu uchodźców znalazłoby się w Polsce. Dodał, że jeśli przyjęlibyśmy 7-10 tys. osób, to nie wiadomo, czy będą one miały prawo sprowadzać bliskich i na jakich zasadach, a problemem jest też weryfikacja tych osób.

"Mamy sygnały, że - zwłaszcza przy wielkiej masie, gdzie to są dziesiątki, setki ludzi - system weryfikowania skąd ci ludzie są, nie funkcjonuje. Czy to (rzeczywiście są) Syryjczycy, czy dokumenty, którymi się posługują są autentyczne" - mówił. Szef BBN zaznaczał, że jest wiele instytucji, które muszą wypracować szczegółowe zasady przyjmowania i później integrowania uchodźców ze społeczeństwem.

Decyzja o przyjęciu uchodźców jest podjęta

Również polityk PiS Jacek Sasin podkreślał, że decyzja o przyjęciu uchodźców jest podjęta i obowiązuje, ale zasadnym jest pytanie, czy powinniśmy "bezrefleksyjnie" decyzję wykonywać, czy może zastanowić się, jak odsiać tych, którzy są uchodźcami. "Dzisiaj absolutnym priorytetem jest to, żeby zapewnić polskim obywatelom bezpieczeństwo" - mówił.

Podobnie wypowiedział się w sobotę wieczorem przyszły szef MSZ Witold Waszczykowski, który w TVN24 stwierdził, że "bezwzględnym kryterium rozpatrywania spraw wszystkich ludzi, którzy będą się chcieli w Polsce osiedlić jest kryterium bezpieczeństwa".

"Nie ma takiego kompromisu, który moglibyśmy zawrzeć kosztem interesu bezpieczeństwa Polski, kosztem życia Polaków. To jest główne kryterium, jakim będziemy się kierować" - powiedział Waszczykowski. Dodał, że trzeba wyciągnąć z doświadczenia innych krajów. Jak podkreślał, ludzie, którzy przyjadą ewentualnie do Polski nie przybędą tu ze znajomością miejscowego języka, prawa i zwyczajów, tak jak było to w przypadku migrantów przyjeżdżających do Francji czy Wielkiej Brytanii z byłych kolonii.

"Oni będą jeszcze mniej skłonni do tego, żeby wejść w nasz system wartości, nasze życie. W związku z tym jest przed nami wielki dylemat w tej chwili, jak podejść do tej presji europejskiej, wywołanej przez falę uchodźców, emigrantów" - mówił Waszczykowski

Zapytany, czy zamknięta na uchodźców Polska jest gwarantem bezpieczeństwa dla Polaków odpowiedział, że "uchodźcy, którzy udokumentują swoją tożsamość, udokumentują przeszłość i którzy wyrażą wolę bycia w Polsce, muszą być bezwzględnie sprawdzeni pod kątem bezpieczeństwa".

"Ze względu na zobowiązania międzynarodowe, nie możemy nie respektować praw międzynarodowych, nie możemy odmówić przyjęcia wniosku o rozpatrzenie prawa do otrzymania azylu politycznego, ale to nie oznacza automatycznego przyznania tego azylu. Jakikolwiek cień na życiorysie, jakiekolwiek wątpliwości będą świadczyły na niekorzyść aplikanta o azyl polityczny w Polsce" - dodał przyszły szef MSZ.

Lider Nowoczesnej Ryszard Petru stwierdził w niedzielę, że z retoryką tych wypowiedzi Waszczykowskiego może się zgodzić. "Wypowiedź taka, że przyjmujemy ich, ale w bezpieczny sposób, bo mamy taką możliwość, bo akurat nie mamy ryzyka, że ktoś nam wjedzie tylko dokładnie wiemy, kogo przyjmujmy, jest zupełnie innym podejściem" - powiedział Petru w radiu Zet.

Stwierdził też, że przyczyną zamachów w Paryżu nie jest to, że kanclerz Niemiec Angela Merkel "przyjęła za dużą część uchodźców, ale to, że jest wojna z Państwem Islamskim". "Pytanie jest jak zapobiec konfliktowi tamże. Przypomnę, że to była zemsta za to, że Francja uczestniczy w wojnie z Państwem Islamskim" - powiedział zaznaczając, że w pewnym stopniu Francja spodziewała się zamachów.

Z kolei Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) podkreśliła, że bardzo zdziwiła ją wypowiedź Szymańskiego. "Wiązaliśmy nadzieję z jego obecnością w przyszłym rządzie, ponieważ jest człowiekiem, który doskonale zna realia europejskie i wychodzi z tamtego środowiska" - mówiła w radiu Zet.

"Problem jest taki i spodziewałam się takiego komentarza: że bardzo dobrze, że jeszcze w listopadzie będzie kolejny szczyt Rady Europejskiej, na tę sytuację należy odpowiadać, reagować, bardzo szybko i to na forum całej Unii Europejskiej, a nie poszczególnych państw, bo sami nie bardzo znajdziemy rozwiązanie". Jak dodała, model ogradzania się płotami proponowany przez Węgry prowadzi donikąd.

Z kolei polityk PSL Stanisław Żelichowski mówił, że po zamachach w Paryżu "politykom będzie najłatwiej zwalić winę na uchodźców, pokazać, że to ich wina". "Natomiast gdybyśmy w takim kierunku poszli, to niczego nie rozwiążemy" - ocenił.

"Zachód Zachodowi zgotował taki los"

Poseł Ruchu Kukiz'15 Robert Winnicki stwierdził z kolei, że "Zachód Zachodowi zgotował taki los". Powoływał się na informację, że jeden ze sprawców piątkowych zamachów w Paryżu, który miał przy sobie syryjski paszport, dostał się na terytorium UE w październiku przez Grecję.

Szef BBN pytany, czy Polska powinna włączyć się w walkę z Państwem Islamskim odpowiedział, że nasz kraj już w niej uczestniczy. "Jest współpraca zarówno w zakresie wymiany informacji służb, jeżeli mówimy o uczestnictwie, w takim stopniu, w jakim stopniu uczestniczą np Francuzi, to jest już bardzo poważna decyzja" - powiedział Soloch w radiu Zet.

Dopytywany, czy w takim razie taka decyzja nie wchodzi w grę odpowiedział: "Taka decyzja jest do rozważenia. To wszystko powinno być powiązane również z planem co zamierzamy robić na Bliskim Wschodzie, bo to jest nie tylko kwestia zniszczenia Państwa Islamskiego, ale w ogóle równolegle odbudowy upadłych państw takich jak Syria, czy Libia" - mówił.

Soloch podkreślił, że "musi być generalny plan". "Decyzja taka, że siły europejskie, NATO, w tym i Polska, uczestniczą już nie tylko w atakach powietrznych, ale i fizycznie żołnierze z naszego kontynentu znajdą się na tych terenach żeby zaprowadzać porządek, jest bardzo trudną" - powiedział szef BBN.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
×

KOMENTARZE (1)

Do artykułu: Politycy o kwestii przyjmowania uchodźców, w kontekście zamachów w Paryżu

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!