• W całym kraju rozstrzygają się konkursy na kuratorów. Na trzynaście już zakończonych zwyciężyło jedenastu kandydatów z legitymacjami Prawa i Sprawiedliwości lub bliskimi związkami z partii.
• - Takiej czystki jeszcze nie było - komentuje Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP).
Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", rotacja to efekt przyjętej przez Sejm ustawy, która z automatu wygasiła etaty wszystkim poprzednim kuratorom i wicekuratorom. Prezydent podpisał ją w styczniu. Mandaty dotychczasowych szefów kuratoriów wygasną do połowy kwietnia.
To ta sama ustawa, która wyposaża kuratorów w szersze kompetencje. Kuratorzy będą mogli opiniować sieć szkolną, decydować o likwidacji placówek. Wyposażeni w tak duże kompetencje, a w dodatku stojący po stronie PiS, mają być, jak - pisze "DGP" - gwarantem, że samorządy będą wprowadzać wymyślone przez MEN zmiany w oświacie.
Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, komentując dla dziennika zmiany kadrowe, mówi o partyjnych czystkach w oświatowym nadzorze. Wtórują mu eksperci. Ich zdaniem PiS dąży bowiem - jak każda autorytarna władza - do totalnej kontroli państwa nad edukacją.
- To kres autonomii kuratoryjnej. Rządy Giertycha były pierwszą przygrywką do upolitycznienia, ale to, co się stało teraz, pozostaje bez precedensu - uważa Broniarz. - Kurator powinien troszczyć się o to, by edukacja stała na jak najwyższym poziomie. W obecnych konkursach duża grupa nowych kuratorów nie ma doświadczenia w nadzorze pedagogicznym. A jeśli kuratorem zostaje osoba, która ma zerowe doświadczenie w zakresie kontroli, siłą rzeczy będzie bardziej podatna na nakazy resortu. Bardziej będzie się skupiała na tym, żeby nie podpaść ministrowi niż na dbaniu o dobro szkoły – dodaje prezes ZNP.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PiS dąży do totalnej kontroli państwa nad edukacją?