● Ryszard Petru (Nowoczesna) w rozmowie telewizyjnej wyraził swoje poparcie dla Donalda Tuska, gdyby ten ubiegał się o kolejną kadencję na stanowisku szefa Rady Europejskiej.
● Petru twierdzi, że jeśli ten scenariusz się sprawdzi, rząd też będzie musiał Tuska poprzeć.
● Pozycja polskiego polityka w UE wydaje się zagrożona w wyniku fiaska, jakim dla Brukseli okazał się Brexit.

Politycy coraz częściej mówią o możliwej kandydaturze Tuska na kolejną kadencję jako przewodniczącego Rady Europejskiej. W czwartek (14 lipca) swoje zdanie o przyszłości Donalda Tuska w unijnej biurokracji wyraził lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Swoje zdanie sprecyzował na antenie TVN.

- Trzymam za Donalda Tuska kciuki. Przyjdzie czas, gdy będzie trzymał kciuki za nas, za opozycję - mówił Petru. - On nie ma innego wyjścia. Musi sprawić, by wyjście Wielkiej Brytanii było bezbolesne. Unia wybierze go na kolejną kadencję, bo inaczej przyznałaby się do porażki.

Petru stawia przed rządem PiS tylko jedną możliwość. - Polski rząd nie będzie miał innego wyjścia. Musi go poprzeć.

Czytaj też: Jan Rokita przypisał Tuskowi dyktatorskie zapędy

Jednocześnie Petru zaznacza, że nawet teraz wygłaszanie sądów jest odrobinę przedwczesne. - Są ważniejsze tematy, niż to co za jakiś czas wydarzy się z Donaldem Tuskiem - konstatuje Petru.

Oceny Donalda Tuska w ostatnich miesiącach są bardzo różne. Politycy partii rządzącej zaczynają wątpić, czy jego kandydatura to najbardziej optymalne wyjście, zwłaszcza wobec widma zmian w UE, które wymusza Brexit.

- Brexit to Tuska niezdany egzamin i powinien podać się do dymisji, podobnie jak premier Wielkiej Brytanii David Cameron. Nie będziemy płakać po Tusku - mówił polityk partii rządzącej Ryszard Terlecki, zaraz po ogłoszeniu wyników referendum na Wyspach.

Podobne zdanie wygłaszają inni, ale Brata Szydło od której będzie zależało, czy Tuska rząd poprze nie jest już tak kategoryczna. Wypowiedź z 13 lipca br.: 

- Nie słyszałam, żeby jakakolwiek stolica w tej chwili, do tego momentu, wypowiedziała się na temat tego, jakie będą decyzje, dotyczące kolejnej kadencji przewodniczącego Rady (Europejskiej). Ten czas decyzji jeszcze przed nami, w polityce zawsze warto zachować dwie zasady - pokorę i cierpliwość, to naprawdę w polityce się przydaje.

Kukiz'15 źle ocenia to jak Tusk sprawuje swoje obowiązki w Brukseli.

Donald Tusk kończy pierwszą kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej w 2017 roku. Kadencja trwa dwa i pół roku. Jako przewodniczący zwołuje i koordynuje szczyty Rady Europejskiej, która zrzesza przedstawicieli (prezydentów i premierów) krajów członkowskich UE.

Tusk jest drugą osobą, po Hermanie Van Rompuyu, która sprawuje ten urząd.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News