• Argumenty przeciw konkretnym zapisom i obawy dotyczące całości projektu tzw. ustawy antyterrorystycznej przedstawili w poniedziałek (6 czerwca) uczestnicy obywatelskiego wysłuchania publicznego tego projektu, które odbywa się na UW.
• Apelowali o jego odrzucenie i rzetelne konsultacje społeczne.
Wysłuchanie publiczne zostało zorganizowane na Uniwersytecie Warszawskim przez organizacje społeczne. Podczas prac w Sejmie posłowie komisji administracji i spraw wewnętrznych nie przyjęli wniosku o wysłuchanie publiczne w ramach prac legislacyjnych. Dlatego organizacje zdecydowały się same zorganizować takie spotkanie i przedstawić na nim swoje uwagi do projektu.
W wysłuchaniu uczestniczy ponad 100 osób. Swoje stanowiska przedstawione w tracie prac parlamentarnych przypomniały m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Fundacja Panoptykon, Amnesty International oraz przedstawicielka Rzecznika Praw Obywatelskich.
Małgorzata Szumańska z Panoptykonu mówiła, że obserwując zmiany w prawie ograniczające prawa obywatelskie i prawo do prywatności, uzasadniane poprawą bezpieczeństwa, uznaje je za nieadekwatne i nieproporcjonalne. "Zysk w postaci zwiększonego bezpieczeństwa jest iluzoryczny, a koszt pozbawienia praw obywatelskich i prywatności - olbrzymi" - mówiła. "Projekt ustawy antyterrorystycznej jest tego jaskrawym przykładem" - dodała.
Czytaj też: 500 plus: 2,5 mln złożonych wniosków i 2,2 mld zł wypłaconych świadczeń
W ocenie uczestników wysłuchania zapisy dotyczące traktowania cudzoziemców - możliwość podsłuchiwania ich, pobierania materiału genetycznego, odcisków palców i obrazu twarzy - są dyskryminujące, a zapisy de facto traktują automatycznie wszystkich cudzoziemców jako podejrzanych.
Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka ocenił, że w istocie projekt nie jest ustawa antyterrorystyczną tylko - ze względu na zawarte w nim możliwe ograniczenia - ustawą o stanie wyjątkowym. Podkreślał, że nowe zapisy obniżą standardy ochrony praw obywatelskich.
Draginja Nadażdin z Amnesty International podkreślała, że bardzo szeroka definicja działań terrorystycznych zawarta w ustawie połączona z konsekwencjami - np. wprowadzeniem zakazu zgromadzeń - daje zbyt duże uprawnienia służbom. Oprócz tego w większości przypadków nie przewiduje żadnego demokratycznego mechanizmu kontroli nad tymi działaniami.
Również w ocenie RPO projekt zawiera nieostre zapisy oraz nieproporcjonalnie ogranicza prawa obywatelskie. W kontrowersyjnych zapisach dotyczących działań wobec cudzoziemców nie ma nawet zapisów dotyczących obywateli Unii Europejskiej, którzy powinni mieć prawa zbliżone do obywateli naszego kraju.
Zobacz też: Magdalena Gawin: Generalny Konserwator Zabytków to stanowisko dekoracyjne
Piotr Niemczyk, który jest ekspertem sejmowej komisji ds. służb specjalnych, podkreślał, że wiele z uprawnień wpisywanych do nowego prawa jest już w naszym porządku prawnym. "Jedynym uzasadnieniem nowych przepisów dotyczących podsłuchiwania cudzoziemców, który widzę, jest korzystanie z tych praw przez służby bez zgody i informowania sądu wobec własnych obywateli" - mówił. Przez zapisy dotyczące możliwych działań wobec cudzoziemców ustawa doprowadzi do obniżenia reputacji Polski na świecie - ocenił.
Debatujący podkreślali, że nie jest to ustawa na Światowe Dni Młodzieży, czy szczyt NATO, bo te imprezy są już przygotowane, a projektowane zapisy nie znikną po ich przeprowadzeniu.
Rządowym projektem ustawy o działaniach antyterrorystycznych po pierwszym czytaniu w Sejmie zajmowała się podkomisja, która 31 maja przyjęła sprawozdanie w tej sprawie. Przedstawi je we wtorek komisji administracji i spraw wewnętrznych. Również tego dnia opinie o projekcie ma wydać komisja ds. służb specjalnych. Jeśli komisja administracji zdąży zakończyć prace, drugie czytanie projektu i głosowania mogłyby odbyć się na najbliższym posiedzeniu Sejmu, które zacznie się w środę i ma potrwać do piątku.
Podstawowym celem projektowanej ustawy - uzasadnia rząd - ma być podniesienie efektywności działania polskiego systemu antyterrorystycznego, a przede wszystkim zwiększenie bezpieczeństwa obywateli. Ma doprowadzić do lepszej koordynacji działań służb i doprecyzować zasady współpracy między nimi. Ma też zapewnić możliwość skutecznych działań w przypadku podejrzenia wystąpienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym oraz odpowiedniego reagowania w sytuacji jego popełnienia.
Podkomisja wpisała do projektu m.in. możliwość pobierania materiału do badań DNA od cudzoziemców, oprócz proponowanych przez rząd utrwalania wizerunku twarzy i pobierania odcisków palców. Projekt zakłada prowadzenie stopni alarmu terrorystycznego - przy trzecim i najwyższym - czwartym, minister spraw wewnętrznych będzie mógł zarządzić zakaz zgromadzeń publicznych lub imprez masowych - sam albo na wniosek szefa ABW lub komendanta głównego policji.
Podczas prac w podkomisji posłowie doprecyzowali m.in. że sąd będzie mógł zdecydować "w celu zapobiegania, przeciwdziałania i wykrywania przestępstw o charakterze terrorystycznym oraz ścigania ich sprawców" o blokowaniu treści w internecie na 30 dni, a jednokrotnie przedłużyć ten czas jeszcze maksymalnie o trzy miesiące.
Projekt po uzgodnieniach w podkomisji zakłada, że ustawa wejdzie w życie siedem dni po ogłoszeniu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Obywatelskie wysłuchanie publiczne projektu ustawy antyterrorystycznej