Ministerstwo Obrony Narodowej chce zrekrutować ponad 50 tys. ochotników do Wojsk Obrony Terytorialnej. Nawet kosztem wymaganych kwalifikacji.
Do nowej formacji zgłaszają się głównie osoby bez pracy i te, które słabo zarabiają. Resort obrony narodowej chce za wszelką cenę zrekrutować ponad 50 tys. ochotników. Nawet kosztem wymaganych kwalifikacji - pisze "Dziennik Gazeta Prawna"
Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej mają być w każdym powiecie, gotowi do niesienia pomocy w działaniach bojowych i innych zagrożeniach kryzysowych. Otrzymają co najmniej 300 zł miesięcznie za samą gotowość i około 200 zł za ćwiczenia zaplanowane na jeden weekend w miesiącu.
Czytaj też: Macierewicz: Obrona terytorialna nowym rodzajem sił zbrojnych
To skusiło - jak pisze "DGP" - niewiele osób. Głównie nieradzących sobie na rynku pracy.
"Wielkiej lawiny chętnych nie ma. Zgłosiło się około 100 kandydatów, z których większość to bezrobotni" - potwierdza major Cezary Pązik z Wojskowej Komendy Uzupełnień w Oświęcimiu. Podobnie jest w innych regionach.
Eksperci krytykują zbyt łagodne kryteria przyjmowania do formacji. Uważają, że z niewykwalifikowanych osób wojsko nie będzie mieć korzyści.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Obrona Terytorialna, rekrutacja: Do wojsk może dostać się każdy. Kwalifikacje są zbyt niskie?