· W Prokuraturze Apelacyjnej w Łodzi toczy się postępowanie w sprawie, w której pojawia się osoba komendanta głównego policji insp. Zbigniewa Maja.
· W śledztwie tym nikt nie ma zarzutów - poinformował rzecznik tej prokuratury Jarosław Szubert.
Prok. Szubert powiedział dziennikarzom, że nazwisko inspektora Maja występuje w śledztwie prowadzonym przez wydział do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji łódzkiej prokuratury apelacyjnej.
Wyjaśnił, że przedmiotem śledztwa jest "podejrzenie zaistnienia szeregu nieprawidłowości dotyczących działalności kaliskich instytucji samorządowych oraz bezprawności działań funkcjonariuszy publicznych w latach 2013-2014". Według Szuberta postępowanie jest "wielowątkowe i wieloosobowe".
Jak zaznaczył, do tej pory prokuratura nie udzielała informacji o osobach występujących w aktach sprawy. "Sytuacja zmieniła się po złożeniu dymisji przez komendanta głównego policji i mogę potwierdzić, że osoba inspektora Zbigniewa Maja w nich (aktach - PAP) występuje. Więcej szczegółów dotyczących jego osoby i zebranych dowodów nie mogę ujawnić" - zaznaczył.
Nie chciał komentować medialnych doniesień, według których były informator policji miał szantażować pracującego wówczas w Kaliszu insp. Maja; sugerował, że Maj przyjął od niego 5 butelek alkoholu, a także pożyczył 10 tys. zł, których nie oddał.
"Śledztwo, które toczy się od 2014 roku, do dalszego prowadzenia przejęliśmy 21 stycznia br. od Prokuratury Okręgowej w Łodzi po analizie materiałów, które wpłynęły do akt pod koniec ubiegłego roku. To także kontynuacja działań funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego" - poinformował rzecznik.
Dodał, że jednym z wątków postępowania są "przestępstwa korupcyjne". Jego etap rzecznik uważa za "zaawansowany", ale podkreślił, że nikt nie usłyszał zarzutów. "Prokuratur ukierunkował czynności, które zmierzają do zgromadzenia kompletnego materiału pozwalającego na podjęcie decyzji, czy w zachowaniach osób występujących w śledztwie dostrzega znamiona przestępstw" - powiedział.
"Docierają do mnie informacje o tym, że mam wręcz być zamieszany w sprawy korupcyjne" - powiedział Maj. Zapewnił też, że nie był wzywany do prokuratury i przesłuchiwany w charakterze świadka.
"Żeby moja osoba nie była obciążeniem dla policji, dla całej formacji, oddałem się do dyspozycji przełożonych. Chcę by prokuratura wyjaśniła jak najszybciej całą sprawę. Chcę by wszystko było znane opinii publicznej, bo ja przez 20 lat służby nie zhańbiłem munduru oficera" - oświadczył szef KGP.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowe ustalenia w sprawie byłego komendanta. Prokuratura w Łodzi potwierdza: W aktach naszego postępowania występuje osoba insp. Maja