• Praca nad nową podstawą programową była bardzo trudna i długofalowa - mówi ekspertka Dorota Dziamska.
• Chcieliśmy uzupełnić nową podstawę o efekty kształcenia, których zabrakło w podstawie obecnie obowiązującej - dodaje.
Kilka dni temu Ministerstwo Edukacji Narodowej przedstawiło nowe podstawy programowe. Jak tłumaczy Dorota Dziamska, ekspert edukacji wczesnoszkolnej, kierownik zespołu opracowującego podstawę programową Wychowanie przedszkolne i edukacja wczesnoszkolna praca nad programem nauczania była bardzo trudna i długofalowa.
- Pracowaliśmy w podzespołach. Nie, nie trzeba było zarywać nocy, choć kiedy było trzeba, zwłaszcza w końcówce prac, nikt nie patrzył na zegarek. Podstawę programową dla klas I-III opracowali praktycy, którzy na co dzień, pracują bezpośrednio z dziećmi oraz nauczyciele akademiccy. Na bieżąco też spotykaliśmy się z nauczycielami - mówi Dziamska.
Jak wyjaśnia praca w zespole przebiegała sprawnie i spokojnie, a treści podstawy były uzupełniane o wnioski, które zgłaszali nauczyciele podczas częstych spotkań z nimi.
- Do pracy wykorzystywaliśmy i nadal wykorzystujemy sesje na Skypie. W 2013 i 2014 roku zorganizowałam dwa razy spotkania nauczycieli klas I - III i przedszkoli z różnych regionów Polski (do 100 osób w każdej grupie), którzy recenzowali wstępny projekt i nanosili swoje uwagi. Dyskusje były wielogodzinne - wyjaśnia ekspertka.
Czytaj też: Jest lista lektur dla szkoły podstawowej
Dziamska tłumaczy, że w 2015 r. zanim projekt roboczy oddany został do MEN, dokumenty, włącznie z projektem podstawy przeczytało około 800 nauczycieli z różnych regionów Polski, a także ekspert Fundacji Rzecznik Praw Rodziców, który stworzył wstępną redakcje dokumentu.
- Nasz zespół miał czas na przygotowanie projektu. Pracowaliśmy bardzo zgodnie, spójnie - mówi ekspertka
Najważniejszym celem prac było uporządkowanie podstawy programowej.
- Chcieliśmy uzupełnić nową podstawę o efekty kształcenia, których zabrakło w podstawie obecnie obowiązującej, w szczególności w społecznym i emocjonalnym obszarze rozwoju dziecka - wyjaśnia Dziamska.
Jak tłumaczy nie bez znaczenia było także prawidłowe uporządkowanie zagadnień w obrębie środowiska.
- Przyjęliśmy założenie odniesienia całej podstawy do dorobku polskiej pedagogiki wczesnoszkolnej i koncepcji kształcenia zintegrowanego opracowanego przez nieżyjącego już prof. Ryszarda Więckowskiego, która, mimo tylu reform, nigdy rzetelnie nie była przez MEN wprowadzona - wyjaśnia ekspertka.
Nowa podstawa - według Dziamskiej - o wiele bardziej porządkuje poszczególne obszary umiejętności, jak i zalecane warunki realizacji zadań szkoły.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowe podstawy programowe, Dziamska: Najważniejszym celem uporządkowanie zasad nauczania