- Nowelizacja ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych będzie swoistą rewolucją, szczególnie w kontekście koncesjonowania produktu. Każdy produkt, który zostanie na rynku będzie musiał zostać zarejestrowany i to za kilka tysięcy złotych, wobec czego może powstać równoległy rynek wyrobów nierejestrowanych - mówił Maciej Wiktorowicz z British American Tobacco Polska Trading podczas debaty eksperckiej "Szara strefa w sektorze tytoniowym" zorganizowanej przez Business Centre Club.
Zdaniem Wiktorowicza podwyżki akcyzy najbardziej uderzają w najbiedniejszych palaczy.
- Konsument najbardziej wrażliwy cenowo, który kupuje najtańsze papierosy za 12-13 zł jeśli przychodząc do kiosku zauważa, że wczoraj kupował za złotówkę mniej to podejmuje proces myślowy, który skłania go do kupienia papierosów na bazarze za 7 zł. Istnieje bardzo wyraźny związek pomiędzy wysokością opodatkowania i tempem jego wzrostu a zwiększaniem szarej strefy. W latach 2010-2014 mieliśmy w naszej branży zwiększenie podatku o 40 proc. w ujęciu kwotowym, co wielokrotnie przekraczało wzrost siły nabywczej konsumentów i inne wskaźniki jak inflacja - dodaje.
Przedstawiciel BAT przypomniał, że w omawianym okresie z roku na rok rynek zmniejszał się o 10 procent.
- Każdego roku z rynku znikało 4 mln sztuk papierosów, czyli zawartość 500 tirów. Część ludzi przestała palić, ale inni przechodzili do szarej strefy, która osiągnęła poziom ok. 30 proc. Dopiero w roku 2015 i 2016 przekonujemy się o tym jakie znaczenie ma zaprzestanie wysokich i szybkich podwyżek. Rynek legalny zaczął się stabilizować, a z drugiej strony przychody budżetowe, które w 2013 i 2014 roku tytułem akcyzy spadały, w 2015 roku się ustabilizowały, a po I kwartale 2016 jest przyrost o ponad 300 mln zł - dodał.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowa ustawa wypchnie e-palaczy do szarej strefy?