Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" krytykuje w czwartek (7 kwietnia) plany całkowitego zakazu aborcji w Polsce, zarzucając zwolennikom tej inicjatywy, że bardziej przejmują się losem płodu niż kobiet i kierują się religijnymi dogmatami zamiast rozsądkiem.
Autorka komentarza w największej niemieckiej gazecie opiniotwórczej, Nadia Pantel, pisze o liście pasterskim polskiego episkopatu, w którym biskupi opowiedzieli się za referendum, które ma ustawowo zapisać, że kobiety mogą zostać ukarane za aborcję więzieniem nawet wtedy, gdy ciąża jest następstwem gwałtu lub kazirodztwa.
- Taką ustawę poparliby zarówno premier Beata Szydło jak i szef jej partii Jarosław Kaczyński - czytamy w "SZ".
- Wbrew pozorom spór o aborcję nie jest sporem medycznym o to, kiedy zaczyna się życie" - uważa Pantel. Zamiast dyskusji o zapłodnionych komórkach jajowych przedmiotem debaty są "poglądy moralne, uczucia religijne i wizerunek kobiet - czytamy w "SZ". Role w tej dyskusji są zdaniem autorki jasno rozdzielone - konserwatyści są przeciwko aborcji, liberałowie za.
- Przedstawiciele obu obozów krzyczą na siebie tak długo, aż zaczyna się wydawać, że jedni są za dziećmi, a drudzy przeciwko - ocenia komentatorka.
Przeczytaj: Nowoczesna chce by głos w kwestii aborcji zabrała żona prezydenta
- Nowa prawica zagospodarowała ten krzykliwy temat - twierdzi Pantel.- Amerykanin Donald Trump, Polak Kaczyński i Francuzka Marine Le Pen, a także niemiecka Alternatywa dla Niemiec są dowodem na to, że ten, kto uważa muzułmanów za problem, i sądzi, że Zachód, prowadząc politykę leseferyzmu, sam się likwiduje, jest też najczęściej przeciwko aborcji - czytamy w "SZ".
- Ta retoryka pochodzi z USA. Niewielu ludzi bronionych jest przez republikańskich jastrzębi tak żarliwie jak ci, którzy się jeszcze nie narodzili - zauważa autorka komentarza.
- Płód nie jest rzeczywiście niczemu winien - uważa Pantel, dodając, że problem polega na tym, że rozwija się on nie w probówkach, lecz w kobietach. -Ochrona kobiet wydaje się Trumpowi, Kaczyńskiemu, Le Pen i Storch (polityk niemieckiej Alternatywy dla Niemiec) mniej ważna - krytykuje komentatorka.
Powołując się na dane Instytutu Guttmachera, pisze, że w 2008 roku 20 mln kobiet musiało przerwać ciążę bez pomocy lekarza i ryzykowało życiem, ponieważ nie miały legalnej alternatywy.
Przeczytaj: Ilu posłów zagłosuje za aborcją, jeśli projekt trafi pod głosowanie?
- Ci sami politycy, którzy ze względu na złą sytuację kobiet w Iranie, Arabii Saudyjskiej czy Pakistanie ostrzegają przed islamem, zalecają politykę rodzinną, która kieruje się religijnymi dogmatami zamiast rozsądkiem - pisze Pantel.
Jak dodaje, jedyną proponowaną przez nich formą zapobiegania ciąży jest seksualna wstrzemięźliwość, jednak dla większości ludzi nie jest to żadnym wyjściem.
- Przeciwnicy seksu nie zdobędą wyborców - uważa komentatorka "SZ".
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Niemiecka prasa o dyskusji w Polsce: Zakaz aborcji to dogmaty zamiast rozsądku