Na taśmach filmowych zachowały się tylko fragmenty negocjacji w Magdalence - ok. 5,5 godziny filmu nagrywanego jawnie przez funkcjonariuszy SB - mówi prof. Antoni Dudek, współautor filmu "Taśmy z Magdalenki". Dodaje, że nagrania nieco wykrzywiają obraz, bo skupiano się na rejestrowaniu rozmów kuluarowych.
W czwartek TVP1 wyemituje film dokumentalny "Taśmy z Magdalenki". Zostaną w nim zaprezentowane dotąd niepublikowane nagrania z rozmów w ośrodku rządowym w Magdalence. Jego autorami są Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy, oraz prof. Antoni Dudek, przewodniczący Rady IPN.
Dlaczego strona rządowa zdecydowała się na nagrywanie przebiegu rozmów w Magdalence?
Prof. Antoni Dudek: Zdecydował o tym, podobnie jak o całych rozmowach w Magdalence poprzedzających Okrągły Stół, generał Wojciech Jaruzelski. Jego ekipie palił się grunt pod nogami. Z jednej strony Gorbaczow zainicjował pierestrojkę, a z drugiej zaś pogarszały się nastroje społeczne, czego dowodem były dwie fale strajków wiosną i latem 1988 r.
To zdecydowało, że Jaruzelski podjął decyzję o rozmowach z Lechem Wałęsą i jego otoczeniem mając nadzieję, że zawarcie z Solidarnością kontraktu politycznego będzie szansą na przedłużenie rządów PZPR. Liczono też na osłabienie napięcia społecznego i wsparcie Zachodu odmawiającego po stanie wojennym udzielania kredytów dopóki nie dojdzie do porozumienia z Solidarnością.
Które momenty negocjacji zostały utrwalone na tych nagraniach?
Są to tylko fragmenty negocjacji - około pięciu i pół godziny filmu wykonywanego w jawny sposób przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Część z nich nawet widzimy na nagraniach. Nie wiemy, jak wiele zapisów z obrad się nie zachowało.
Nagrania te nieco wykrzywiają obraz, ponieważ skupiano się na nagrywaniu posiłków, przerw w obradach, rozmów kuluarowych. Mniejsza część dotyczy samych obrad, szczególnie tych, podczas których poruszano kluczowe sprawy polityczne takie jak: ordynacja wyborcza, zmiany w konstytucji, powołanie urzędu prezydenta, legalizacja Solidarności.
Dlaczego część nagrań z Magdalenki została zarejestrowana potajemnie, zaś te, które oglądamy, całkowicie jawnie?
Niestety nie znamy przyczyn takiego wyboru.
Z fragmentów nagrań wyemitowanych przez TVP Info wynika, że liderem strony opozycyjnej nie był Lech Wałęsa. Wydaje się, że kluczową rolę w kontaktach ze stroną rządową odgrywa Adam Michnik. Czy zgadza się pan z taką opinią?
Fragmenty pokazane przez TVP Info były tylko krótkim fragmentem całości nagrań przedstawiającym głównie "część biesiadną". W jej trakcie rzeczywiście Michnik jest najbardziej aktywny, jest duszą towarzystwa. Ale pamiętajmy, że w Magdalence zaczął pojawiać się dopiero w marcu 1989 r.
Oficjalnym szefem delegacji Solidarności był jednak Bronisław Geremek, choć oczywiście nieformalnym był Lech Wałęsa. Głównym negocjatorem strony opozycyjnej był Andrzej Stelmachowski i później Bronisław Geremek. Obraz Michnika jako lidera Solidarności, który wyłania się z fragmentów z TVP Info, nie odpowiada więc prawdzie, ponieważ nie są miarodajne dla całości negocjacji. Był on ich ważnym uczestnikiem, ale dopiero w końcowej fazie rozmów.
Istnienie tych taśm było ukrywane do roku 1999. W jaki sposób pojawiły się w TVP?
Generał Kiszczak przekazał te nagrania telewizji publicznej przy okazji dziesiątej rocznicy Okrągłego Stołu. Wcześniej w swojej książce opublikował zdjęcia z Magdalenki przedstawiające między innymi toasty wznoszone przez Adama Michnika. Później taśmy te były wykorzystywane bardzo rzadko, co może być zaskakujące w kontekście wagi wydarzeń w Magdalence. Pokazuje to kto rządził telewizją publiczną i jej stosunek do tych wydarzeń.