Katowicka prokuratura nie zdecydowała, czy rozpocznie śledztwo, czy też umorzy sprawę sobotniej demonstracji narodowców w Katowicach. Zwróciła sprawę policji, która ma przesłuchać świadków.
Uczestnicy manifestacji powiesili na atrapach szubienic zdjęcia europosłów PO, którzy zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego ws. praworządności w Polsce.
Sprawa trafiła pierwotnie do jednej z katowickich prokuratur rejonowych, stamtąd przesłano ją do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, gdzie analizowano materiały przesłane przez policję - nagrania z policyjnych kamer i miejskiego monitoringu. Prokuratura zapowiadała, że prawdopodobnie po analizie zdecyduje o ewentualnym wszczęciu śledztwa. Tak się jednak nie stało.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek powiedziała, że po analizie nagrań zapadła decyzja, że trzeba uzupełnić materiał dowodowy. Prokuratura zwróciła się do policji - która prowadzi tzw. dochodzenie w niezbędnym zakresie - o przesłuchanie świadków demonstracji. Ma na to kilka dni.
"Dopiero po przesłuchaniu świadków zapadnie decyzja o wszczęciu śledztwa lub umorzeniu postępowanie przed jego wszczęciem" - powiedziała rzeczniczka.
W sobotę na placu Sejmu Śląskiego w Katowicach, przy pomniku Wojciecha Korfantego, zgromadziło się - według policji - ok. 70 przedstawicieli środowisk narodowych. Zgromadzenie zgłoszono pod nazwą "Stop współczesnej Targowicy". Organizatorzy powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia europosłów, którzy zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego ws. praworządności w Polsce.
Doniesienie do prokuratury po sobotniej demonstracji przesłali działacze Komitetu Obrony Demokracji. Mec. Bartłomiej Piotrowski ze śląskiego KOD powiedział, że w piśmie do prokuratury przywołuje dwa przepisy Kodeksu karnego. Chodzi o publiczne nawoływanie do popełnienia zbrodni (art. 255 par. 2 Kodeksu karnego) oraz groźby bezprawne wobec europosłów (art. 190 kk).
"W tym drugim przypadku osoby, których zdjęcia zawieszono na szubienicach musiałyby same zadeklarować, czy zachowanie demonstrantów wzbudziło u nich uzasadnioną obawę, że ich groźba zostanie spełniona" - zaznaczył adwokat.
Jak podawała policja, w trakcie demonstracji nie doszło do "gwałtownego naruszenia porządku, które wymagałoby natychmiastowej interwencji policjantów obecnych na miejscu". Mundurowi analizują jednak przebieg manifestacji "w związku z propagowanymi przez uczestników treściami oraz formą ich prezentacji".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Na razie bez decyzji prokuratury ws. demonstracji narodowców w Katowicach