• Szef MSZ przypominał, że wojska USA mają w 2017 roku przybyć do Polski. Pierwsi żołnierze już w styczniu.
• Waszczykowski zapewnia, że nie ma sygnałów, jakoby USA miało zmienić politykę dotyczącą bezpieczeństwa i wspierania sojuszników.
• Zapytany o wrak TU-154M, odpowiedział, że Rosja nie może liczyć na zmianę polskiego stanowiska dopóty, dopóki Rosja nie odda wraku.
Szef MSZ wypowiedział się w wywiadzie dla tygodnika Gość Niedzielny. Rozmowę można było przeczytać w pierwszym tygodniu stycznia, a poświęcona była przygotowywanym podsumowaniom MSZ za 2016 rok.
Minister Witold Waszczykowski nie ukrywał, że kierunki dyplomatyczne polskiej służby zagranicznej skupione były na realizacji postanowień szczytu NATO w Warszawie.
- Nie ma sygnałów (o zagrożeniu dla tych zobowiązań). Nie było korekt w amerykańskim budżecie na ten rok, co także potwierdza gotowość realizacji zaplanowanych przedsięwzięć zarówno w ramach NATO, jak i amerykańskiej decyzji o wysłaniu do Polski jednej brygady - podsumował niektóre zastrzeżenia w opinii publicznej.
Ponieważ z końcem stycznia ster amerykańskiej polityki przejmie Donald Trump, istnieją obawy, że zmieni on priorytety obronne USA. Trump w kampanii wyborczej w 2016 roku bardzo mocno dawał do zrozumienia, że jako prezydent będzie wymagał od sojuszników więcej. USA są najpotężniejszym militarnym krajem świata.
Jednym z zobowiązań USA, które złożył w Warszawie ustępujący prezydent tego kraju Barack Obama było rozlokowanie sił w Europie Wschodniej.
- Spodziewamy się, że pierwsi amerykańscy żołnierze przyjadą już w styczniu. Baza w Redzikowie jest budowana i ma osiągnąć stan gotowości w 2018 r. – powiedział minister Waszczykowski w rozmowie z "Gościem Niedzielnym".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: MSZ. Waszczykowski: USA nie wycofa się z zobowiązań. Pierwsi żołnierze w styczniu