Monika Wielichowska: W sprawie pigułki "dzień po" dochodzi do absurdu w polskim prawie

Monika Wielichowska: W sprawie pigułki "dzień po" dochodzi do absurdu w polskim prawie
Przyjęty przez rząd w połowie lutego projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej przewiduje m.in., że antykoncepcyjne pigułki "dzień po" będą sprzedawane jedynie na receptę. (fot.pixabay.com)

Dochodzi do absurdu w polskim prawie; tabletka ellaOne jest dostępna w 24 krajach UE, ale tylko na Węgrzech na receptę, wkrótce podobnie będzie w Polsce - powiedziała posłanka PO Monika Wielichowska.

• Przyjęty przez rząd w połowie lutego projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej przewiduje m.in., że antykoncepcyjne pigułki "dzień po" będą sprzedawane jedynie na receptę.

• Posłanka Monika Rosa oceniła, polskie kobiety nie potrzebują porad polityków PiS i ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, w jaki sposób mają planować swoje życie i życie swoich rodzin.

Od początku prac nad projektem najwięcej kontrowersji wzbudzał zapis przewidujący, że hormonalne środki antykoncepcyjne do stosowania wewnętrznego będą wydawane wyłącznie na podstawie recepty wystawionej przez lekarza. Oznacza to, że na receptę będą także pigułki ellaOne (tzw. pigułki "dzień po"), które od 2015 r. osoby powyżej 15. roku życia mogły kupić bez konieczności wizyty u lekarza.

Monika Wielichowska oceniła na konferencji w Sejmie, że "dochodzi do absurdu w polskim prawie". Jak dodała, w środę podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia 13-stu posłów i posłanek z PiS przegłosowało za rozwiązaniem przewidującym, że tabletka ellaOne, która jest dostępna w 24 krajach UE, a tylko w jednym jest dostępna na receptę, w naszym kraju też będzie na receptę. Według posłanki PO są to "opary absurdu".

Wielichowska skrytykowała też ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Jak zaznaczyła według niego normalnością jest "likwidacja in-vitro, likwidacja nowoczesnych standardów opieki okołoporodowej, ograniczanie dostępu do antykoncepcji, promocja środków na erekcję, promocja klauzuli sumienia nie tylko w gabinetach lekarskich, ale również w aptekach, wspieranie projektów, które depczą wypracowany przed 23 laty kompromis aborcyjny i promocja chociażby kalendarzyka przedmałżeńskiego, który będzie kosztował polskiego podatnika ponad 3 mln złotych".

"Apelujemy, do posłów PiS aby odrzucili proponowaną przez siebie poprawkę, nie zrzucali polskich kobiet w otchłań średniowiecza i pozwolili im korzystać ze środków medycyny XXI wieku" - podkreśliła posłanka.

Posłanka Nowoczesnej Monika Rosa powiedziała, że pigułka "dzień po", to pigułka antykoncepcyjna, a nie wczesnoporonna. "Tabletka awaryjna jest tabletką antykoncepcyjną, nie jest tabletką wczesnoporonną, mamy prawo do tego, żeby o sobie decydować" - podkreśliła.

"Rozmowa o tym, żeby tabletka "dzień po" była na receptę, to kolejne, powolne, może dyskretne, ale ograniczanie praw kobiet, praw człowieka. My kobiety mamy prawo do tego, żeby rodzić w ludzkich warunkach, żeby planować swoje rodzicielstwo i swoją płodność, mamy prawo do tego, żeby zajmować się dziećmi, posiadać je, ale też decydować o tym, kiedy nie chcemy tych dzieci mieć" - powiedziała Rosa.

Jak oceniła, polskie kobiety nie potrzebują porad polityków PiS i ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, w jaki sposób mają planować swoje życie i życie swoich rodzin.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Monika Wielichowska: W sprawie pigułki "dzień po" dochodzi do absurdu w polskim prawie

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!