Gdy Komisja zbada wszystkie okoliczności i zakończy prace, będzie można poinformować, w jaki sposób pilot wydostał się z MIGa-29 - zaznaczyła rzeczniczka MON płk Anna Wójtowicz-Pęzioł. Obecnie jest na to za wcześnie - dodała.
Podchodzący do lądowania w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim myśliwiec MiG-29 rozbił się w poniedziałek (18 grudnia) wieczorem w okolicach Kałuszyna na Mazowszu; pilot przeżył. W momencie odnalezienia go pilot był przytomny, miał połamane kończyny; został przewieziony do szpitala wojskowego na ul. Szaserów w Warszawie; jego życiu ani zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W poniedziałek wieczorem, kilka godzin po wypadku, rzeczniczka MON podała, że pilot katapultował się przed wypadkiem, we wtorek w mediach pojawiły się doniesienia, że tak nie było.
"Wszystkie okoliczności zdarzenia bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych. W momencie, kiedy zakończy swoje prace, zbada wszystkie okoliczności, będziemy mogli przekazać informację w jaki sposób pilot wydostał się z samolotu. Na tą chwilę jest za wcześnie, by to jednoznacznie stwierdzić w jaki sposób to zostało zrobione" - powiedziała płk Pęzioł-Wójtowicz.
Jak dodała, "wszystkie możliwości, warianty tego, w jaki sposób pilot wydostał się z samolotu, są rozpatrywane przez Komisję".
MON wydało komunikat dotyczący także samych działań poszukiwawczo-ratowniczych.
"W nawiązaniu do nieprawdziwych informacji, pojawiających się w niektórych mediach, informujemy, iż akcję poszukiwawczo-ratowniczą rozpoczęto natychmiast po stwierdzeniu zniknięcia samolotu z radaru. W akcji uczestniczyło ponad 200 żołnierzy oraz około 60 jednostek sprzętu wojskowego. Wbrew doniesieniom medialnym, Grupa Ratownictwa Lotniskowego (GRL), a także Grupa Naziemnego Poszukiwania (GNP) podjęły działania niezwłocznie" - czytamy w komunikacie rzeczniczki MON.
"Ponadto zgodnie z obowiązującymi procedurami, wystąpiono o wsparcie innych służb. Mimo złych warunków pogodowych, nocy, gęstego lasu i podmokłych terenów, akcja przebiegała szybko i sprawnie. Poszukiwanie prowadzono na obszarze około 15 km kw., a pilota znaleziono po około 2 godzinach. Ratownicy medyczni z GRL wraz z ratownikami z Zespołu Ratownictwa Medycznego podjęli rannego udzielając mu niezbędnej pomocy i przetransportowali transportem kołowym szpitala" - dodano.
Pęzioł-Wójtowicz zaznaczyła, że obecny na miejscu wojskowy śmigłowiec, mimo pełnej gotowości do akcji, nie mógł podjąć działań poszukiwawczo-ratowniczych z powodu niewystarczających warunków pogodowych. Jak dodała, warunki pogodowe jednocześnie umożliwiały lądowanie samolotu MiG-29.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: MON: Za wcześnie, by jednoznacznie stwierdzić, jak pilot wydostał się z MIGa-29