Należy rozważyć, że być może ci, którzy z premedytacją zakłócają różne manifestacje, powodują, że siły policyjne muszą być zwiększone, powinni ponosić tego koszty - ocenił senator PiS Jan Maria Jackowski.
• Szef MSWiA Mariusz Błaszczak powiedział, że rozmawiał w prezydium klubu PiS, by zmienić Prawo o zgromadzeniach "obciążając kosztami tych, którzy deklarują np. zablokowanie" zgromadzeń.
• Nic mi nie wiadomo, żeby istniał jakiś projekt ustawy w tym zakresie - skomentował Jackowski.
• Część opozycji uważa, że łamanie prawa jest cnotą, w związku z tym należy to rozważyć - dodał.
Natomiast nie ma w tej chwili, przynajmniej nic mi nie wiadomo, żeby istniał jakiś projekt ustawy w tym zakresie
Jackowski powiedział w Sejmie, że opozycja bardzo lubi wyliczać, ile kosztuje zabezpieczanie przez policję prawa obywateli do korzystania z prawa do zgromadzeń.
"W związku z powyższym, ponieważ część opozycji uważa, że łamanie prawa jest cnotą i zrobi z tego pewnego rodzaju recydywę, należy rozważyć - że być może ci, którzy łamią prawo, zakłócają z premedytacją, powodują, ze muszą być zwiększone siły policji użyte do zabezpieczenia różnych manifestacji - powinni za to ponosić koszty" - powiedział senator PiS.
Podkreślił, że nie zna szczegółów, komentuje w tej chwili wypowiedź ministra spraw wewnętrznych i administracji, z którą się "co do zasady" zgadza.
"Natomiast nie ma w tej chwili, przynajmniej nic mi nie wiadomo, żeby istniał jakiś projekt ustawy w tym zakresie. Rozumiem, że była to propozycja, którą należy rozważyć" - zaznaczył Jackowski.
Odpowiadając na pytania, czy propozycja szefa MSWiA nie jest "biczem finansowym" senator PiS odpowiedział: "To nie jest bicz finansowy, tylko to jest doprowadzenie do sytuacji, żeby ci, którzy chcą w sposób legalny manifestować mieli prawo do takiej manifestacji, a nie byli zakłócani przez tych, którzy podejmują działania o charakterze nielegalnym".
Czytaj też: Koszty ochrony manifestacji poniosą blokujący? Obywatele RP: Śmieszne rzeczy
Podkreślił, że każdy w Polsce może manifestować. "Mogą być kontrmanifestacje, i ze względów bezpieczeństwa, i ze względów na takie sytuacje, jakie mamy obecnie, jest ta zasada, że ta kontrmanifestacja musi być oddalona o 100 metrów, ale nikomu nie zabrania się manifestować" - powiedział senator PiS.
"My nikogo nie stawiamy ponad prawem" - podkreślił.
Od kwietnia obowiązują zmiany w Prawie o zgromadzeniach, które dały pierwszeństwo tzw. zgromadzeniom cyklicznym, czyli np. miesięcznicom. Ustawa daje możliwość otrzymania na trzy lata zgody władz na cykliczne organizowanie zgromadzeń i brak możliwości organizacji konkurencyjnego zgromadzenia w tym samym miejscu i czasie.
Szef MSWiA mówiąc o propozycji obciążania kontrmanifestantów kosztami ochrony manifestacji, dodał, że chodzi np. o ruch Obywatele RP. To ta organizacja zapowiadała zablokowanie poniedziałkowych obchodów 87. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej w Warszawie. "Mówią, że będą blokować, mówią, że dążą do awantur, to niech za to zapłacą" - stwierdził minister. Ostatecznie w poniedziałek nie doszło zapowiadanej przez Obywateli RP blokady, odbyła się na Placu Zamkowym kontrmanifestacja.\
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Miesięcznica smoleńska, koszty ochrony: Kontrmanifestanci zapłacą za zakłócanie miesięcznicy?