Dni między 24. i 27. czerwca mogą okazać się kluczowe dla przyszłości polskiej szkoły i nauczycieli. Odbędą się wówczas podsumowania debat oświatowych „Uczeń. Rodzic. Nauczyciel – Dobra zmiana” zorganizowanych przez MEN. - W roku szkolnym 2016/2017 w edukacji nie będzie żadnych zmian. Nic się nie zmieni. Jesteśmy odpowiedzialni za bardzo dużą zmianę dotyczącą praktycznie każdego obszaru oświaty. Jeśli się chce poważnie dyskutować o edukacji trzeba patrzeć na nią, jako na całość. W oświacie nie można ruszyć jednego elementu. Każda zmiana wymusza kolejne w innych obszarach. Wszystkie muszą być ze sobą ściśle powiązane, długotrwałe i systematyczne. Aby to wszystko porządnie zrobić zmiany będą wprowadzane dopiero od 2017 r. - zapewnia w rozmowie z Portalsamorzadowy.pl i Parlamentarny.pl Anna Zalewska, szefowa resortu Edukacji Narodowej. Minister zdradza nam pierwsze szczegóły nowego systemu edukacji w Polsce.
Skąd decyzja o wprowadzeniu reform dopiero w roku szkolnym 2017/2018? Wciąż pamiętamy z jakim pośpiechem, bez wielkich konsultacji, przyjęto ustawę o obowiązku szkolnym dla siedmiolatków.
Anna Zalewska: - Już chyba 55 razy przepraszałam za ustawę o sześciolatkach. Był to szybki projekt poselski. Ale wówczas musiał taki być. Pośpiech wynikał z tego, że ratowaliśmy 2 mld zł z nowej perspektywy finansowej i kilkaset milionów ze starej perspektywy.
Gdybyśmy do końca 2015 r. nie uchwalili ustawy o Zintegrowanym Systemie Kwalifikacji istniała groźba, że Komisja Europejska może zażądać od Polski zwrotu środków unijnych przekazanych na realizację tego projektu oraz wstrzymać planowane na kolejne lata inwestycje w uczenie się dorosłych. Ten poselski projekt dotyczył także 6-latków.
Przywracając obowiązek szkolny od 7. roku życia zrealizowaliśmy postulat ok. 2 mln rodziców. I rodzice potwierdzili, że miałam rację. 82 proc. rodziców sześciolatków zostawiło swoje dziecko do edukacji w przedszkolu. Z 414 tys. sześciolatków jedynie 18 proc. pójdzie do szkół.
Samorządowcy obawiali się, że z braku dzieci w szkołach, trzeba będzie wprowadzić rok zerowy, czyli pusty.
- Nie będzie takiego roku. Z informacji zebranych ze szkół wynika, że 1 września naukę w klasach pierwszych rozpocznie 210 tys. uczniów. W tej grupie będzie 91 tys. dzieci siedmioletnich, 74 tys. dzieci sześcioletnich, które rozpoczną dobrowolnie naukę w klasach pierwszych, i 45 tys. dzieci siedmioletnich, które rozpoczęły naukę rok wcześniej.
Samorządowcy dbają o edukację, ale jest wciąż wiele białych plam, które ją ograniczają.
Jakie przykładowo?
- Chociażby informatyzacja. Dzięki współpracy z Ministerstwem Cyfryzacji w ciągu dwóch lat jesteśmy w stanie doprowadzić szerokopasmowy internet do każdej placówki edukacyjnej. Jednocześnie wiemy, że szkoły nie są wyposażone w sprzęt, tzn. nie ma w każdej klasie laptopa, komputera, tablicy multimedialnej. Zaproponujemy rozwiązania tych problemów przy pełnej współpracy z organami prowadzącym. Powoływaliśmy koordynatorów ds. informatyki przy każdym kuratorze.
Aby nauczyciel mógł się rozwijać ,bez względu na to, na jakim jest etapie awansu zawodowego, będzie miał obowiązkowe szkolenia, odbywane raz w roku. Może to być szkolenie z matematyki, nowoczesnego nauczania czy podstawy kodowania.
Czytaj też: 500 plus: 2,5 mln złożonych wniosków i 2,2 mld zł wypłaconych świadczeń
Kwestią do ustalenia jest też czy będzie to 25 godzin w jeden weekend, czy kilka godzin więcej. Nie będzie bowiem szkoleń w godzinach lekcyjnych. Zapłacimy nauczycielom za to doskonalenie. I to nie doskonalenie przez bliżej nieokreślone firmy. Szkolenia mają dobrze służyć systemowi.
Kolejne, ważne zadanie. O dziecko w szkole trzeba zadbać do godziny 15 czy 16. To jest cywilizacyjne wyzwanie dla nauczycieli i myślę, że niż demograficzny spowoduje, że ramię w ramię będziemy musieli doprowadzić do tego, żeby czas pracy w szkole wyglądał inaczej. Żeby nauczyciel był w niej od 8 do 15. Choćby w dwuzmianowej szkole.
To na pewno pedagogom się nie spodoba.
- Dlaczego? Wielu nauczycieli nie chce wynosić pracy do domu. Chcą w szkole przygotowywać się do zajęć, aby w domu mieć czas dla swoich dzieci, na odpoczynek, rozrywkę.
Samorządowcy uważają, że edukacji najlepiej służyłyby większe środki przeznaczane na oświatę przez MEN. W szczególności chcieliby zwiększenia subwencje na sześciolatka.
- Oczywiście zdaję sobie sprawę z archaiczności subwencji oświatowej. Subwencje będzie trzeba dostosować do niżu demograficznego i do systemu, który będzie musiał być podporządkowany niżowi demograficznemu, bo o to w tej zmianie chodzi.
Znam dobrze bolączki samorządowców, przez 9 lat pracowałam w samorządzie powiatowym. Spotykam się z nimi na co dzień i wspólnie rozstrzygamy różnego rodzaju problemy.
Pokłóciłam się ze swoim kolegą, kiedy zabrał pieniądze z subwencji oświatowej na drogę i usłyszałam, że nie będzie inwestował w puste klasy. Co to za pogląd. Liczę, że w 2016 r. naliczonej na 6 latka subwencji, obojętnie gdzie się będzie edukował, nikt już nie zabierze.
Czytaj też: MSZ: odznaczenie za walę z określeniem "polskie obozy zagłady"
Do tego konieczna jest jednak zmiana ustawy o dochodach jednostek. Jeśli wspólnie dojdziemy do wniosku, że jest taka wola, by zastanowić się nad subwencją na 6 latka spróbuję ten pomysł przeprowadzić już w 2017 r.
Trzeba także rozmawiać o wynagrodzeniach z Karty Nauczyciela. Związki też uważają, że jest archaiczna. Szukamy także różnych narzędzi finansowych, dobrych kredytów na to, by wesprzeć budowę przedszkoli, inwestycji oświatowych. Walczyłam o to, by cała edukacja znalazła się w planie rozwoju gospodarczego rządu.
Jakie są wnioski z konsultacji, które MEN prowadził w ostatnim czasie na szeroką skalę. Jakieś propozycje panią zaskoczyły?
- Nie ma w prowadzonych debatach niczego zaskakującego, czego nie wiedzielibyśmy o systemie edukacji. Debaty to potwierdzają i to nie tylko tych 16 debat wojewódzkich. Kuratorzy w tej chwili rozmawiają o ewaluacji i biurokracji, o nadzorze pedagogicznym, którego właściwie nie ma. Swoje wnioski przedstawili też samorządowcy w Ogólnopolskiej Debacie Edukacyjnej. Debatowali również rodzice, którzy są ważnym elementem w systemie edukacji bo oni wychowują dzieci, dla ich dzieci budujemy system.
Jak zatem będzie wyglądał ostateczny kształt polskiej zreformowanej edukacji?
Podsumowanie debat zaplanowaliśmy na 24 czerwca w Wałbrzychu w Specjalnej Strefie Ekonomicznej, gdzie razem z premierem Mateuszem Morawieckim pokażemy, jak będzie wyglądało szkolnictwo zawodowe oraz 27 czerwca w Toruniu, gdzie będzie podsumowanie najważniejszych ustaleń z wszystkich debat.
KOMENTARZE (56)
Do artykułu: MEN zdradza pierwsze szczegóły nowego systemu edukacji w Polsce