XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Marian Zembala już nie ma złudzeń. Każda wizyta u lekarza powinna być płatna

Marian Zembala już nie ma złudzeń. Każda wizyta u lekarza powinna być płatna
Kolejki rzeczywiście są, ale nie tylko w polskiej służbie zdrowia - zwraca uwagę Marian Zembala. Fot. PTWP

- Czesi wprowadzając współpłacenie przez pacjentów za niektóre świadczenia medyczne zrobili dobrze. Oczywiście trzeba wprowadzić pewne zwolnienia dla najstarszych i najuboższych, natomiast kwota 5 zł z całą pewnością przyczyniłaby się do kolejnego uporządkowania. Nie wstydźmy się tego – uważa Marian Zembala, poseł, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, były minister zdrowia.

Minister Radziwiłł w podsumowaniu pierwszego półrocza rządów PiS powiedział, że wśród największych problemów polskiej służby zdrowia są kolejki i ciągłe niedofinansowanie. Ma pan na to receptę?

Marian Zembala, poseł, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, były minister zdrowia: – Kolejki rzeczywiście są, ale nie tylko w polskiej służbie zdrowia. Tę wypowiedź pana ministra traktuję jako wyraz troski i się z nią zgadzam. Ja też jako minister zdrowia byłem uczulony na długie kolejki, bo one świadczą o gorszej dostępności, problemach, które trzeba rozwiązać.

Mogę powiedzieć z dumą, że w zakresie kardiochirurgii, a więc dziedziny trudnej, wymagającej, kolejki w Polsce w przypadku dorosłych nie przekraczają 4 miesięcy i to w tych najlepszych ośrodkach. Są więc dużo krótsze niż w bogatej Norwegii, gdzie trzeba czekać 7-8 miesięcy.

Dlatego, jeżeli ktoś mówi, że poza Polską zupełnie nie ma kolejek, to nie do końca wie, co mówi. Moja teściowa, która mieszkała w Stanach Zjednoczonych, była prawnikiem i płaciła razem z mężem prawie 1800 dolarów ubezpieczenia miesięcznie, czekała na prywatną wizytę kardiologa 4 miesiące. To także miara współczesnego świata.

Pan był ministrem zdrowia. Na te kolejki można coś zaradzić?

– Identyfikowaliśmy największe problemy ortopedii oraz okulistyki, dostępności usług, szczególnie w przypadku operacji jaskry. W ramach cyklu „Polaków zdrowia portret własny” przejechaliśmy ponad 31 tys. km w czasie 5 miesięcy.

Stwierdziliśmy, że w zakresie ortopedii mamy sytuację bardzo niekomfortową, jeżeli chodzi o konstrukcję kolejki. Bardzo wielu chorym opłacało się być w kolejce dla rezerwy, zabezpieczenia. Tymczasem wystarczyło ściślej zdefiniować chorych do operacji stawu biodrowego czy kolanowego na zasadzie, że chory wchodzi do kolejki i musi być zoperowany w ciągu 2 lat, jeżeli nie w danym ośrodku, to w innym.

Stworzyliśmy zespół pod kierunkiem najlepszych polskich ortopedów praktyków, aby konstrukcja kolejki wyglądała tak, że pacjent jeszcze bez wskazań do operacji co 6 miesięcy jest badany z udziałem nie tylko ortopedów, ale i internistów czy geriatrów – ta porada jest droższa. Ta porada wskazuje, czy pacjent wchodzi na listę. To pierwszy przykład systemowego rozwiązania, zatem można.

Sprawa okulistów jest jeszcze inna. Tutaj jest duży ciąg, nie wszystkich oczywiście, by pacjentowi powiedzieć: „czeka pan 2 miesiące, ale szybciej zoperujemy pana w moim prywatnym gabinecie”. To był dominujący element, dla którego opłacało się mieć kolejki. Trzeba o tym mówić.

Skoro minister Radziwiłł mówi o ciągłym niedofinansowaniu służby zdrowia to trzeba przypomnieć o tym, że jest pan zwolennikiem dodatkowego finansowania służby zdrowia.

– 4,5 proc. na składkę zdrowotną to jest zdecydowanie za mało. Jesteśmy ewenementem, że jest tylko jeden płatnik, bo czas na dodatkowe doubezpieczenia. Prywatne ubezpieczenie nie oznacza, że pacjent musi płacić. Jeżeli zarobek pacjenta jest powyżej pewnego poziomu, automatycznie wchodzi w dodatkowe ubezpieczenie i sprawia ono, że szpital publiczny, akademicki, który tworzy siłę, jest pozbawiony możliwości korzystania z prywatnego ubezpieczenia. To otwarcie nie powinno dyskryminować szpitali publicznych.

A symboliczna opłata przy każdej wizycie? Zdecydowali się na to na przykład nasi południowi sąsiedzi.

– Myślę, że Czesi zrobili dobrze. Oczywiście trzeba wprowadzić pewne zwolnienia dla najstarszych i najuboższych, natomiast kwota 5 zł z całą pewnością przyczyniłaby się do uporządkowania. Nie wstydźmy się tego.

Jeżeli bardzo walczymy z korupcją i pokonujemy ją, mówimy studentom, że branie pieniędzy przez lekarza jest dyshonorem, wstydem, to nie bójmy się jednocześnie powiedzieć, że 5 zł wpłacane do systemu do rejestracji jest wyjściem właściwym.

Widzi pan w tym panaceum na bolączki służby zdrowia?

– To nie jest panaceum. Proszę pamiętać, że Polska jest na etapie rozwoju, w którym będą okresy przejściowe. Dlaczego mamy tak potężny nacisk w szpitalach ambulatoryjnych? W Śląskim Centrum Chorób Serca jest 50 tys. osób rocznie. Ponieważ chorzy z całej Polski oczekują, że w czasie jednej czy dwóch wizyt będą mieć wszystko, co istotnie dla diagnostyki. To jest kosztowne, a my dostajemy 40 zł za poradę.

Dlatego w ubiegłym roku wprowadziliśmy rozwiązanie, za które wyróżniono nas na posiedzeniu ministrów zdrowia w Luksemburgu. Mówię o konsultacji telemedycznej, łączymy się z lekarzami rodzinnymi z całego Śląska. To nowa jakość, pacjent nie musi jechać do Zabrza, ma diagnozę postawioną na odległość.

Mam świadomość, że trzeba dużo poprawić, ale wiem też, że dużo dobrego się dzieje. Niektórzy posłowie dokonują ocen nierzetelnych.

Dużo mówi się o mapie potrzeb zdrowotnych. Jest coś w stanie zmienić?

– Przyczyną powstania mapy potrzeb było stanowisko władz Unii. Przedstawiciele Unii pytali nas, co to za kraj, w którym część szpitali, głównie niepublicznych, w ogóle nie przyjmuje chorych ostrodyżurowych w nocy? To kosztuje, trzeba mieć kadrę w nocy, to dużo bardziej kosztowna medycyna, a przecież można oszczędzać. 

Zwrócono nam uwagę, że w Polsce, jeśli ma się pieniądze, można otworzyć kolejny ośrodek, nikt nikogo nie pyta.

Obok Polski tylko Rumunia była krajem, gdzie dyrektywy Unii Europejskiej w sprawie ograniczenia tytoniu były kompletnie lekceważone. Mieliśmy wrażenie, że polska gospodarka stoi na producentach tytoniu. To kompletny absurd. Nikt nie liczył, jak katastrofalne skutki i koszty wywołuje rak płuca.

Z pielęgniarkami w Polsce będzie coraz gorzej?

–  Czy rzeczywiście jesteśmy uczciwi mówiąc, że rozwiązanie 4x400 jest niesystemowe? Żadnego lepszego nie było. Czasem dziwi mnie stanowisko lekarzy rodzinnych, którzy w ubiegłym roku, w wyniku tych regulacji, zarobili po 1200 zł, że nagle im tak bardzo przeszkadza, że pielęgniarka dostanie taką kwotę. To jest absurd, pamiętajmy o niedoborze 60 tys. pielęgniarek.

Kolejnym rozwiązaniem jest mądry kompromis w sprawie fizjoterapeutów. Nie wolno lekceważyć tego zawodu. Wzorem innych krajów dajmy przestrzeń technikom fizjoterapeutom, niech oni też mają ważną rolę do spełnienia w systemie.

Mamy nadmiar ratowników medycznych, to nieźle przygotowana grupa zawodowa w intensywnej terapii, psychiatrii, poza tym to są faceci. Aż się prosi, by w systemie nowoczesnego oddziału był, oprócz pielęgniarek, ratownik. Dzięki temu stajemy się tańsi, a jednocześnie wydajniejsi, skuteczniejsi.

Wiele można zrobić, jeżeli nie lekceważy się dokonań poprzedników, ale też z determinacją wprowadza własne. Takie, które są sprawdzone, pochodzą z doświadczeń innych krajów. Taka jest moja filozofia.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
×

KOMENTARZE (4)

Do artykułu: Marian Zembala już nie ma złudzeń. Każda wizyta u lekarza powinna być płatna

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!