• Zapowiedziana na 7 maja manifestacja opozycji stała się powodem różnicy zdań w PO.
• KOD natomiast ma do partii zastrzeżenia, że przez zgłoszenie organizacji całego przedsięwzięcia "przywłaszczyła" sobie całą manifestację.
Gorąco zaczyna się robić wokół manifestacji opozycji, która ma się odbyć 7 maja w Warszawie. Według informacji "Gazety Wyborczej", politycy PO zaczynają się spierać o pomysł manifestacji, a Grzegorz Schetyna w czwartek (21 kwietnia) zapowiedział szereg spotkań z politykami partii, by omówić różnicę zdań.
Osobami, które mają się stawić w gabinecie lidera PO są: Bożenną Bukiewicz, Marcin Święcicki, Stanisław Huskowski i Michał Kamiński. To jednak nie wszystkie nazwiska.
Co więcej, manifestacja zaczyna być powodem sporu między liderami PO, którzy w Sejmie stali się twardą opozycją wobec PiS, a Komitetem Obrony Demokracji.
Przeczytaj: Eksperci o korzystaniu przez polityków z nowych platform społecznościowych
Powodem trudności między inicjatywą obywatelską, a partią opozycyjną jest liczebność manifestacji.
- Każdy poseł i senator PO ma przywieźć autobus ludzi. Jak mówi dyrektor biura krajowego PO Piotr Borys, Platforma nie wyklucza, że wynajmie także pociągi, by przywieźć do Warszawy swoich sympatyków, a także sympatyków KOD-u, którzy będą chcieli wziąć udział w marszu - pisała "Gazeta Wyborcza" o sprawie.
KOD natomiast miał mieć zastrzeżenia, że PO pierwsza zgłosiła organizację manifestacji 7 maja, czym przejęła, ważną wizerunkowo organizację całego przedsięwzięcia. Tymczasem Komitet Obrony Demokracji jako inicjatywa pozapartyjna nie chce być kojarzony z żadną partią i chce, aby PO wycofało się z organizacji marszu. Partia na to się nie zgadza.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Manifestacja 7 maja: Spięcie między PO a KOD