Manewry Zapad'17. Ekspert uspokaja, Rosja zawsze pręży muskuły

Manewry Zapad'17. Ekspert uspokaja, Rosja zawsze pręży muskuły
Na zdjęciu rakieta do przenoszenia głowic atomowych. (fot.:wikimedia.org/CC)

- Nie dramatyzujmy, nic wielkiego nam z tego tytułu nie grozi - mówi prof. Andrzej Gil, odnosząc się do planowanych na jesień manewrów Zapad '17. - Czym mogą pochwalić się Rosjanie, jak nie tym, że mają czołgi, samoloty? - pyta ekspert i dodaje, że taki pokaz to część folkloru politycznego.

• Profesor podkreśla, że militarna potęga Rosji nie jest tak imponująca, gdy zestawi się ją z możliwościami Paktu Północnoatlantyckiego (NATO).

• Jednocześnie Gil akcentuje, że nie można zapominać o rosyjskiej propagandzie. Jej wydźwięk bowiem jest "antyzachodni, antypolski" a padające w komunikatach nazwy stolic europejskich, niczemu dobremu nie służą.

• Rosyjsko-białoruskie manewry Zapad odbywają się co dwa lata, będą miały miejsce w tym roku.

 

Andrzej Gil, politolog i profesor KUL, uważa, że ćwiczenia armii rosyjskiej zawsze mogą budzić wątpliwości co do rzeczywistych intencji ich organizatorów.

- Mieliśmy już takie przypadki, że takie ćwiczenia przerodziły się w coś więcej niż w ćwiczenia - stwierdził.

- Nie sugeruję tutaj, że grozi nam jakiekolwiek niebezpieczeństwo - podkreślił. Jego zdaniem potencjał sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej jest bez porównania mniejszy od siły, jaką dysponuje NATO. Choć, jak zwrócił uwagę - Rosjanie mają coś, czego nie mają państwa NATO-wskie - mają wolę, mają determinację.

Andrzej Gil dodał, że nie jest niczym szczególnym w jego opinii fakt wspólnych ćwiczeń rosyjsko-białoruskich. - Związek Białorusi i Rosji jest to państwo, które cały czas formalnie istnieje i siły białoruskie są bardzo ściśle współpracujące z siłami Federacji Rosyjskiej - powiedział. Politolog przypomniał również, że Rosjanie mają bazy na Białorusi, w tym szczególnie ważną - w Baranowiczach.

- Gorzej, że wydźwięk propagandowy jest antyzachodni, antypolski, padają nazwy stolic, to jest zupełnie niepotrzebne, bo to niczemu dobremu nie służy, ani Rosji, ani Białorusi, ani także nam - stwierdził. Prof. Gil przyznał jednak, że jego zdaniem taki pokaz to część folkloru politycznego.

- Czym się Rosjanie mogą pochwalić, jak nie tym, że mają czołgi, mają samoloty i to wszystko działa, przynajmniej teoretycznie. Także miejmy tego świadomość, obserwujmy to, ale też nie dramatyzujmy, nic wielkiego nam z tego tytułu nie grozi - podsumował prof. Andrzej Gil.

Rosyjsko-białoruskie manewry Zapad odbywają się co dwa lata, na przemian na terytorium jednego z dwóch państw. W tym roku zaplanowane są na wrzesień na Białorusi. W czerwcu prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zapewniał, że niezależnie od wszelkich nacisków ćwiczenia odbędą się i będą miały duży rozmach oraz poważne znaczenie.

Obawy co do przebiegu ćwiczeń zgłaszały kraje bałtyckie i Ukraina. W czerwcu na Litwie sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg mówił, że NATO będzie uważnie śledzić zapowiadane na jesień manewry.

 

×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Manewry Zapad'17. Ekspert uspokaja, Rosja zawsze pręży muskuły

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!