XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Makowski: Partie wolą by radni dbali o ich interesy, a nie o interesy samorządów

Makowski: Partie wolą by radni dbali o ich interesy, a nie o interesy samorządów
Rada Miasta Stołecznego Warszawy (fot.:radawarszawy.um.warszawa.pl)

- Partie często nie są zainteresowane tym, żeby w radach byli ludzie robiący coś sensownego dla gminy. Chcą mieć „swoich” ludzi, którzy reprezentują ich interes i budują partyjne doły. W ten sposób psuje się lokalną politykę - mówi Grzegorz Makowski, dyrektor programu Odpowiedzialne Państwo Fundacja im. Stefana Batorego.

Makowski uważa, że problem samorządów jest to, że radni są na różne sposoby powiązani z władzą wykonawczą, co stawia ich w poważnym konflikcie interesów.

- A to jest jeszcze wzmagane przez upartyjnienie samorządów, szczególnie w powiatach, województwach i większych miastach. Ten problem jest też bardzo wyraźny w przypadku Warszawy. Choć, co ciekawe, stolica liderem pod tym względem nie jest. Brakuje ograniczeń, bo można być przykładowo urzędnikiem w Wołominie i radnym w Warszawie i vice versa - mówi dyrektor.

Według niego partie często nie są zainteresowane tym, żeby w radach byli ludzie robiący coś sensownego dla gminy.

- Chcą mieć „swoich” ludzi, którzy reprezentują ich interes i budują partyjne doły. W ten sposób psuje się lokalną politykę. Lepiej wziąć zaciąg na radnych z urzędników, którzy dostali funkcje dzięki „zasługom” albo „poglądom” niż szukać wartościowych ludzi, którym naprawdę zależy na gminie czy mieście. I efekt jest taki, jaki mamy - wyjaśnia.

Jak dodaje w wielu mniejszych ośrodkach jest prawdziwa sitwa.

- „Gęba na kłódkę” i słowa tam nikt nawet nie powie, choćby się paliło i waliło. W takich miejscach jest dopiero brak kontroli społecznej. W przypadku Warszawy można tylko żałować, że tak późno nastąpiła reakcja - twierdzi Makowski odnosząc się do sprawy reprywatyzacji w Warszawie.

Jednak jak twierdzi kadencyjność wcale nie byłaby lekiem na tą sytuację.

- Wprowadzanie kadencyjności na poziom lokalny tylko dlatego, że jest na państwowym i się sprawdza nie jest żadnym sensownym argumentem. Odtrutką na zagrożenia wielokadencyjności powinna być właśnie silna i aktywna rada, zdolna do wykonywania czynności kontrolnych - uważa Grzegorz Makowski. - Poza tym nie wiem jak przyjmą taką ewentualność ludzie z samorządów, reprezentujący obecną władzę. Nie sądzę żeby PiS-owski „teren” był zainteresowany tym, żeby ograniczać kadencje - dodaje.

Według niego wyraźnie widać, że obecna władza ma tendencje do centralizowania, a nie decentralizowania i demokratyzowania.

- Gdybym był złośliwy rzekłbym, że czeka nas raczej powrót do rad narodowych, znanych z epoki słusznie minionej. W każdym razie nazwa jest jak znalazł, zważywszy na retorykę rządzących. A szkoda, bo samorząd wymaga reform i to wcale nie przez korupcję. Choćby nieuchronna perspektywa zmniejszenia środków unijnych będzie dużym wyzwaniem. Już tylko z tego względu samorząd powinien zostać zreorganizowany - podsumowuje Makowski.

Cały artykuł czytaj tutaj.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Makowski: Partie wolą by radni dbali o ich interesy, a nie o interesy samorządów

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!