Kukiz: państwo wydaje więcej na in vitro, niż na niepełnospranych. To skandal

Lider ruchu Kukiz'15 Paweł Kukiz na czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie mówił o sytuacji osób niepełnosprawnych. W jego ocenie biurokracja pochłania większość pieniędzy przeznaczanych przez państwo na osoby niepełnosprawne.

- Jest dla mnie rzeczą skandaliczną, że w sytuacji, kiedy matka samotna wychowująca niepełnosprawne dziecko wymagające często 24 godziny opieki na dobę, musi z tym dzieckiem przeżyć w ciągu roku za kwotę niższą niż jest wyznaczana do zabiegu in vitro przez państwo - mówił Paweł Kukiz.

Według niego niedopuszczalne jest to, że "matce często bardziej opłaca się, jest zmuszona, oddać dziecko do domów dziecka, do domów opieki". - One dostają znacznie więcej pieniędzy na utrzymanie tego dziecka niż dostałaby matka do ręki - mówił Kukiz.

Zbyt dużo instytucji

"Jedynka" ruchu Kukiza w Krakowie Agnieszka Ścigaj, zajmująca się zawodowo pomocą osobom niepełnosprawnym, powiedziała, że podstawowym problemem opieki społecznej jest biurokracja, która "pochłania większą część pieniędzy przeznaczanych na osoby niepełnosprawne". Według niej rodzinom z osobami niepełnosprawnymi pomaga szereg instytucji na wszystkich poziomach, od gminy po województwo.

"Taka rodzina musi chodzić po różnych urzędach i wyciągać mnóstwo zaświadczeń. Czasami trzeba otrzymać sześć zaświadczeń, by dostać zasiłek 10 zł" - podkreśliła. W jej ocenie często zdarza się tak, że pomoc trafia nie do rodzin najbardziej potrzebujących, lecz do tych, które mają czas na "spacery po urzędach".

Zwolnić renty z podatku

Ścigaj postulowała, by pomoc osobom niepełnosprawnym "sprowadzić do rodziny", której pomagałaby jedna instytucja. "Nie kilku specjalistów, którzy biorą za to pieniądze, ale jedna na poziomie gminy, która traktuje rodzinę jako całość" - mówiła.

Kolejną propozycją ruchu Kukiz'15 jest zwolnienie z podatków rent. "Najniższa renta wynosi 880 zł, z tego zabiera się jeszcze 18 proc. podatku, który z powrotem wraca do ZUS. Gdzie tu sens i logika - najpierw państwo coś daje, by potem część zabrać?" - pytała.