Kosiniak-Kamysz przyrównał Wałęsę do Piłsudskiego "Trzeba widzieć całość"

• Dla lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza Lech Wałęsa, mimo wad czy potencjalnej współpracy z SB, był postacią ważną w przełomie lat 80. i 90. Za przykład innej, dwuznacznie ocenianej postaci z historii polski, Kosiniak-Kamysz podawał marszałka Piłsudskiego.
• - Trzeba oddać to, co było dobre i trzeba widzieć całość - mówił polityk w telewizyjnym wywiadzie.
• Ocena historii dla polityka PSL jest bardziej jednoznaczna, niż dla przeciwników Wałęsy. Rok 1989 polityk ocenił jako sukces. Podzielił się sądem, że gdyby nie transformacja moglibyśmy mieć w Polsce "rewolucję francuską".

Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz był gościem porannej rozmowy politycznej stacji "TVP Info". Spotkanie w studio odbyło się 1 lutego, a jego głównym tematem stała się najnowsza historia Polski. Przyczynkiem do rozmowy byłe wtorkowe rewelacje IPN o Lechu Wałęsie.

- Mało kto pamięta, że Piłsudski uciekał z Warszawy w (przeddzień Bitwy Warszawskiej), choć jest wymieniany jako twórca zwycięstwa nad bolszewizmem - przypominał różne oceny twórcy polskiej niepodległości Kosiniak-Kamysz. W okresie II RP Piłsudski, nim pewne było zwycięstwo składał dymisję na ręce Wincentego Witosa, ówczesnego premiera.

Polityk PSL zaznaczał tym, że nawet pomnikowe postacie historii nie były bez skazy.

Czytaj też: Wyszkowski: Kiszczak mógł podporządkować sobie Lecha Wałęsę

- Trzeba oddać to, co było dobre i trzeba widzieć całość - mówił Kosiniak-Kamysz przechodząc już do oceny Lecha Wałęsy. - Ciesze się, że w 1989 roku, gdy "Solidarność" z Lechem Wałęsą na czele doprowadziła do zmian w Polsce. Swego rodzaju przejścia z systemu feudalizmu, bo tak można go było nazwać, do demokracji.

Pozostając wiernym ocenie większości formacji opozycyjnych Kosiniak-Kamysz przekonywał, że "mogliśmy iść drogą rewolucji francuskiej". Uważa się ją za jeden z najbardziej krwawych epizodów historii, w którym wiele osób poniosło śmierć, gdy Francja z monarchii absolutnej przekształcała się w republikę i w końcu w cesarstwo napoleońskie.

Dla polityka ruchu ludowego, rok 1989 miał podobny potencjał do rozlewu krwi, jak rok 1947, gdy siły komunistyczne dokonały czystki działaczy PSL walcząc o umocnienie swojej władzy w kraju.

- Dla mnie polityka historyczna jest ważna - dodawał działacz PSL. Podkreślając takie elementy historii Polski jak bataliony chłopskie, czy też osobę Narcyza Wiatra, pseudonim "Zawojna", który był oficerem Armii Krajowej, weteranem walk o niepodległość w czasie II wojny światowej. W 1945 był poszukiwany przez Urząd Bezpieczeństwa. Został zamordowany na krakowskich Plantach przez funkcjonariusza Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Jego śmierć nie została ostatecznie wyjaśniona i osądzona.

Czytaj też: Lider PO ocenia kategorycznie działanie IPN

Kosiniak-Kamysz przypominał, że nie brakuje bardziej krwawych elementów polskiej historii, w których "ginęli rodacy". Padł przykład roku 1926 i zamachu majowego, który przeprowadził nie kto inny, jak wspomniany już marszałek Piłsudski.

Marszałek Piłsudski w maju 1926 roku gdy przeprowadzono zamach majowy, źródło: fotografia archiwalna/wikipedia.org/domena publiczna

- Wałęsa odegrał ważna rolę (w latach 80.), jeśli popełnił błędy to potrafił się z nich wybić - ocenił byłego prezydenta Kosinak-Kamysz na antenie polskiej telewizji informacyjnej. - Dobrze że doszliśmy do 1989 roku.

Dla lidera PSL wiele z decyzji Lecha Wałęsy jako prezydenta nie zasługuje na pochwałę. Kosiniak-Kamysz podkreślił, że ten okres (lata 90.) nie może rzutować na to co udało się osiągnąć wcześniej, nie może też więc odbijać się na Wałęsie, co robił w latach 70 XX w.

Lech Wałęsa i jego obrońcy zapowiadają, że nie pozostawią oskarżenia IPN bez odpowiedzi. Pełnomocnicy byłego prezydenta chcą badać grafologicznie teczkę jeszcze raz.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU