• Polityk, którego Grzegorz Schetyna wyrzucił z partii, nie był pod wrażeniem konwencji PO.
• Michał Kamiński nazwał lidera PO politykiem reagującym na tematy, a nie je kreującym.
• Kamiński zwracał uwagę na różnicę w odbiorze polityków PO na konwencji. Zwłaszcza na inną reakcję tłumu, gdy mówił Schetyna, a gdy na mównicę wchodziła Ewa Kopacz.
Poseł Michał Kamiński, który po konflikcie z Grzegorzem Schetyną opuścił PO, ocenił niedzielną (2 października) konwencję swojej byłej partii. Wypowiedź padła na antenie Polsatu w poniedziałek (3 października).
- Przeczytałem o tej konwencji na dziewiątej stronie „Gazety Wyborczej” - podkreślił polityk i były spin doktor PiS. - I to jest chyba najlepsza miara tego, jak ważne to było wydarzenie.
Polityk ocenił, że do wyglądu konwencji nie można mieć zastrzeżeń. Mówił wręcz, że była dobrze zrobiona "medialnie", ale to w jego opinii za mało. - Ja nie chcę krytykować Platformy Obywatelskiej. To nie jest moim celem. Ja mam wrażenie, że Grzegorz Schetyna obejrzał najpierw jakąś telewizję, która mu powiedziała, że w Europie jest skręt na prawo. Więc ogłosił w najbardziej prawicowym tygodniku w Polsce, że PO skręca na prawo - powiedział Kamiński.
W jego ocenie Schetyna jest reakcyjnym politykiem. Takim działaniem nazwał np. jego zapowiedź wpisania do Konstytucji kompromisu aborcyjnego. Takie prawne działanie znacząco uniemożliwiłoby zmiany prawa w tym temacie. Zmiana Konstytucji jest jednym z najtrudniejszych procesów w polskim systemie prawnym.
- W niedzielę było widać bardzo wyraźnie, jak charyzmatycznym przywódcą jest Ewa Kopacz - kontrastował Schetynę na koniec wypowiedzi Kamiński. - Została przywitana entuzjastycznie. Media to od razu wychwyciły.
Konwencja PO była spotkaniem w Gdańsku liderów PO z działaczami z całej Polski.