KE nie nałoży sankcji na Polskę? Uruchomienia art. 7 unijnego traktatu mało prawdopodobne

KE nie nałoży sankcji na Polskę? Uruchomienia art. 7 unijnego traktatu mało prawdopodobne
Art. 7 Traktatu o UE to tzw. opcja atomowa. Może służyć do nałożenia na kraj UE sankcji (fot.pixabay.com)

Komisarze woleliby przyjęcia teraz kolejnych rekomendacji, a ewentualne uruchomienie artykułu 7 unijnego traktatu zostawić na styczeń. KE waha się, bo uchwalone przez Sejm ustawy o KRS i Sądzie Najwyższym nie są podpisane jeszcze przez prezydenta Andrzeja Dudę - wynika z nieoficjalnych informacji.

• Sprawa uruchomienia artykułu 7.1 nie jest przesądzona.

• Uruchomienie artykułu 7 unijnego traktatu wobec Polski oznaczałoby przeniesienie ciężaru odpowiedzialności za praworządność nad Wisłą z KE na państwa członkowskie.

• Wynikające z tej procedury nałożenie sankcji na Warszawę jest jednak mało prawdopodobne.

Z informacji źródeł  w Komisji Europejskiej wynika, że sprawa uruchomienia artykułu 7.1 nie jest przesądzona.

Czytaj tez: Sankcje KE mogą podkopać zaufanie Polaków do Unii Europejskiej

"Są komisarze, którzy woleliby przyjęcia teraz kolejnych rekomendacji, a ewentualne uruchomienie artykułu 7 zostawić na styczeń" - przekazał rozmówca. KE waha się, bo uchwalone przez Sejm ustawy o KRS i Sądzie Najwyższym nie są podpisane jeszcze przez prezydenta Andrzeja Dudę. Jedna z rozważanych opcji to zadeklarowanie, że art. 7 będzie uruchomiony automatycznie, jeśli prezydent podpisze ustawy.

Art. 7 Traktatu o UE to tzw. opcja atomowa; może służyć do nałożenia na kraj UE sankcji. W ramach trwającej procedury praworządności KE wysłała wcześniej do Polski trzykrotnie zalecenia: w lipca i grudniu 2016 roku oraz w lipcu roku 2017.

Czytaj też: Kopcińska: Nie będzie sankcji dla Polski

W ostatnich miesiącach KE monitorowała działania podjęte w odpowiedzi na jej zalecenia. Jeśli w środę uzna, że nie są one wystarczające, może skorzystać z mechanizmu przewidzianego w art. 7 Traktatu o UE, czyli zwrócić się do Rady UE (krajów członkowskich) o stwierdzenie poważnego ryzyka naruszania wartości UE przez kraj unijny.

Byłby to bezprecedensowy krok. Do tej pory wobec żadnego państwa UE nie zastosowano tego mechanizmu. Jego realne konsekwencje, poza politycznymi, są jednak ograniczone.

Czytaj też: Sankcje KE mogą podkopać zaufanie Polaków do Unii Europejskiej

W chwili gdy sprawa trafi do państw członkowskich (Rady UE), będą one decydować, czy istnieje wyraźne ryzyko poważnego naruszenia wartości UE. Do podjęcia takiej decyzji potrzeba większości czterech piątych, czyli 22 krajów członkowskich. Wcześniej wymagana jest jeszcze zgoda Parlamentu Europejskiego. W procesie tym Rada wysłuchuje państwa członkowskiego; może też skierować do niego zalecenia.

Politycznie krok KE będzie trudny nie tylko dla Warszawy, ale dla też innych stolic unijnych. Do tej pory (poza niewiążącymi dyskusjami) nie były one zobowiązane do wyraźnego określenia swojego stanowiska wobec przeprowadzanych w Polsce zmian. Uruchomienie artykułu 7 będzie oznaczało, że kraje unijne będą musiały to zrobić. Uzyskanie większości czterech piątych do stwierdzenia "poważnego ryzyka naruszenia" wartości unijnych będzie oznaczało też zwiększenie presji na Warszawę.

Czytaj też: Waszczykowski: Wprowadzenie sankcji na członka UE jest nierealne

 

×

FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE

W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!