Duża część Polaków czuje się pokrzywdzona różnego rodzaju wyrokami i postępowaniem sądów. Skarga nadzwyczajna może zaspokoić oczekiwania społeczeństwa - uważa politolog prof. Kazimierz Kik o prezydenckiej propozycji wprowadzenia skargi nadzwyczajnej.
• W poniedziałek (25 września) prezydent Andrzej Duda przedstawił główne założenia nowej ustawy o Sądzie Najwyższym.
• Jedną z głównych propozycji jest wprowadzenie skargi nadzwyczajnej, czyli możliwości wniesienia skargi od każdego prawomocnego orzeczenia każdego sądu.
• Skarga nadzwyczajna może zaspokoić oczekiwania dużej części społeczeństwa, albo przynajmniej dużej części elektoratu Prawa i Sprawiedliwości i elektoratu prezydenta Dudy - ocenił Kik.
"Skarga nadzwyczajna to nie jest pomysł nowy, to jest pomysł jeszcze z okresu kampanii wyborczej i jest to wynik ogromnej ilości skarg jakie napłynęły do Prawa i Sprawiedliwości, a także do prezydenta, w trakcie kampanii wyborczej" - powiedział politolog prof. Kazimierz Kik.
Jego zdaniem duża część Polaków czuje się pokrzywdzona różnego rodzaju wyrokami i postępowaniem sądów. "I to jest ten prospołeczny bukiecik na tle całego projektu reformy sądownictwa prezydenta Dudy" - dodał politolog.
Jak mówił: "Trudno powiedzieć czy to pomoże rzeczywiście, prawnicy są zdania, że nic nie pomoże, bo są instancje, które powinny reagować na niesprawiedliwość w wyrokach sądowych". W jego opinii wprowadzenie skargi nadzwyczajnej "może zaspokoić oczekiwania dużej części społeczeństwa, albo przynajmniej dużej części elektoratu Prawa i Sprawiedliwości i elektoratu prezydenta Dudy".
Politolog powiedział też, że ze skargą nadzwyczajną nie spotkał się w innych krajach: "jest Trybunał Sprawiedliwości w Hadze, jest sądownictwo Unii Europejskiej, natomiast w poszczególnych państwach nie znam takich przypadków, żeby można było dezawuować wyroki wszystkich sądów i raz jeszcze rozpatrywać sprawę od nowa".
Prof. Kik przekonywał, że prezydencka koncepcja reformy sądownictwa jest reakcją na oczekiwania społeczne: "Wiarygodność systemu instytucji publicznych jest w dużym stopniu uzależniona od akceptacji społecznej. Nie ma tej akceptacji, to wiarygodność jest niska. W dzisiejszej Polsce mamy do czynienia z takim właśnie zjawiskiem, że wiarygodność instytucji sądowniczych jest stosunkowo niska". Przyczynę takiego stanu rzeczy politolog upatruje w tym, że "w zbyt dużym stopniu polskie sądy kierują się literą prawa, a w zbyt małym stopniu duchem prawa. Krótko mówiąc - mają taki wymiar biurokratyczny i technokratyczny" - zaznaczył prof. Kazimierz Kik.
Prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza m.in.: możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, zapis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Zgodnie z nim skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się, przez trzy lata od wejścia ustawy w życie, w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; mogłaby ona być wniesiona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Kazimierz Kik: Skarga nadzwyczajna to prospołeczny bukiecik na tle projektu reformy sądownictwa