Politycy i publicyści komentują zwycięstwo nowej przewodniczącej Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer. Ta deklaruje: - Ma być to partia, która stanie się ikoną klasy średniej, partia, która reprezentuje interesy ludzi ciężko pracujących. Dariusz Klimczak z PSL uważa, że to fałszywa teza.
• Do reprezentowania klasy średniej bliżej PSL niż Nowoczesnej - argumentuje łódzki działacz PSL.
• Jedni widzą w Lubnauer merytoryczny, potrzebny jej partii głos w dyskusji politycznej. Inni porównują ją nawet do Angeli Merkel.
• Nowoczesna oficjalnie zmieniła statutową nazwę wykreślając z niej nazwisko Ryszarda Petru.
Dla wielu polityków i komentatorów triumf Katarzyny Lubnauer w walce o fotel przewodniczącego Nowoczesnej jest zaskoczeniem. Przypomnijmy: zadecydowało zaledwie 9 głosów. O stanowisko lidera ubiegał się założyciel Nowoczesnej - Ryszard Petru, a obok niego Katarzyna Lubnauer oraz Kamila Gasiuk-Pihowicz, Paweł Pudłowski i Piotr Misiło. Ostatnia trójka wycofała się tuż przed głosowaniem pozostawiając w szrankach Lubnauer i Petru.
- Ma to być partia, która stanie się ikoną klasy średniej, partia, która reprezentuje interesy ludzi ciężko pracujących - definiuje swą strategię Lubnauer.
Ostro krytykuje jej deklarację Dariusz Klimczak z PSL - przedstawiciel Stronnictwa w łódzkim, skąd o mandat posła do Sejmu w 2015 roku ubiegała się także Katarzyna Lubnauer.
- Uważam, że na pewno bliżej do reprezentowania klasy średniej PSL niż Nowoczesnej - powiedział na antenie Polskiego Radia 24. - Nowoczesna kojarzy się bardziej z klasą wyższą, lepiej zarabiającą. Kończąc swoją wypowiedź życzył jednak powodzenia nowej przewodniczącej.
Ostatnia nadzieja?
W niedzielę i w poniedziałek rozwiązał się worek z komentarzami na temat przyszłości Nowoczesnej. Wiceprezes białostockiego oddziału Stowarzyszenia Libertariańskiego Artur Sabasiński uważa, że wybór dokonany przez jej delegatów to dobry krok.
- Abstrahując od sympatii politycznych, decyzja o przywództwie pani Lubnauer jest trafna - napisał na Twitterze w niedzielę. - To niewątpliwie jeden z bardziej merytorycznych polityków w "opozycji totalnej".
Według Sabasińskiego to jednak może być za mało, by uratować Nowoczesną.- Kompromitację Ryszarda Petru ciężko będzie zmazać - konkludował.
W inną stronę uwagę opinii publicznej kierował w poniedziałek Maciek Chudkiewicz - zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność”.
- Poseł Lubnauer zapowiedziała, że Nowoczesna idzie po władzę; Ryszard Petru nigdy tego nie deklarował tak otwarcie - mówił w rozgłośni radiowej Radia Nadzieja. - Pojawiły się głosy, że to polska Angela Merkel. Obawiam się, że Lubnauer nie ma jej charyzmy, ale może będzie skuteczna - oceniał.
Nowoczesna już tylko Nowoczesna
Podczas partyjnej konwencji wyborczej delegaci przegłosowali także usunięcie nazwiska Ryszarda Petru z nazwy partii.
- Dla Nowoczesnej to rodzaj trzęsienia ziemi - pisze "Polska the Times" akcentując fakt, że była ona dotąd nierozerwalnie związana ze swym założycielem i liderem.
To właśnie Ryszard Petru wprowadzał "Nowoczesnych" do Sejmu. Udało mu się zbudować partię w ciągu kilku miesięcy. Zaczynał dosłownie od zera - bez rozpoznawalnych nazwisk i właściwie bez polityków z doświadczeniem zdobytym w innych partiach, co jest ewenementem w historii polskiego parlamentaryzmu. Jednak po dwóch latach obecności Nowoczesnej w Sejmie Petru stał się dla swej partii obciążeniem. Wypomina mu się niefortunny wyjazd zagraniczny w czasie kryzysu parlamentarnego w 2016 roku. Wielu wytyka także jego liczne lapsusy językowe.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Katarzyna Lubnauer przewodniczącą Nowoczesnej. Ostatnia nadzieja? Polska Angela Merkel?