Jednomandatowe okręgi wyborcze zblokowałyby bardzo mocno polską scenę polityczną, w parlamencie - wbrew opiniom zwolenników JOW-ów - byłyby obecne dwie partie - uważa dr hab. Magdalena Musiał-Karg z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
W dzisiejszej konstelacji byłaby to zapewne Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Porównując geograficzną przestrzeń wyborczą, można by powiedzieć, że terytorialnie Platforma zdobywa większe poparcie i wydaje mi się, że wprowadziłaby więcej swoich posłów do naszego Sejmu - uważa dr Musiał-Karg.
Totalna blokada
Jak zaznacza, takie rozwiązanie doprowadziłoby nie tylko do zblokowania sceny politycznej, ale także "uniemożliwiło innym ugrupowaniom występowanie na tejże scenie".
A dla równowagi, takiej demokratycznej też, inne ugrupowania polityczne są potrzebne. Choćby po to, aby wyhamowywać pewne przedsięwzięcia partii rządzącej, aby komentować, blokować niektóre rozstrzygnięcia, kontrolować je - przekonywała.
Nie wiemy nic o JOW-ach
Musiał-Karg powołała się na badania opinii publicznej, z których wynika, że 52 proc. polskiego społeczeństwa nie wie, na czym polega system jednomandatowych okręgów wyborczych.
Czasami nawet studenci nie potrafią rozwinąć skrótu „JOW”. Wydaje mi się, że kwestia wiedzy wyborców nt. systemu jednomandatowych okręgów wyborczych jest bardzo ograniczona i w związku z tym nie byłabym zwolenniczką wprowadzania tego pytania pod głosowanie referendalne - zaznacza.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: ”JOW-y to blokowanie sceny politycznej. Tylko dwie partie w Sejmie”